Siatkarska reprezentacja Niemiec prowadzona przez Michała Winiarskiego już pod koniec poprzedniego sezonu wywalczyła kwalifikację na igrzyska, dzięki czemu tegoroczną Ligę Narodów mogła potraktować jako możliwość przetestowania różnych rozwiązań i szlifowania formy przed turniejem olimpijskim. Celem minimum było jednak zakwalifikowanie się do finałów, a już początek rozgrywek pokazał, że nasi zachodni sąsiedzi mogą mieć z tym problem. Niemcy pierwszy turniej rozgrywali w Rio de Janeiro, gdzie na inaugurację Ligi Narodów gładko ulegli Włochom, a później przegrali jeszcze z Kubą i Argentyną. W ostatniej rundzie spotkań wprawdzie pokonali Serbów, ale już przed drugim turniejem byli w trudnej sytuacji. Ten rozgrywali w Fukuoce, gdzie odnotowali już nieco lepszy bilans. Wprawdzie najpierw zostali rozbici przez Brazylijczyków, a później po tie-breaku ulegli Japonii, ale wygrali z Bułgarią i Turcją. Podopieczni Winiarskiego przed trzecim turniejem wciąż pozostawali w grze o przepustkę do finałów Ligi Narodów - tam oprócz gospodarzy, czyli Polaków, zagra siedem najwyżej sklasyfikowanych ekip. Zespół Winiarskiego już w pierwszym meczu na Filipinach sprawił dużą niespodziankę, bo pokonał mistrzów olimpijskich, czyli Francuzów. Następnego dnia nadeszło jednak potężne rozczarowanie. Wilfredo Leon rzucił Włochów na kolana. Ale jedna rzecz może niepokoić Liga Narodów siatkarzy. Niemcy ograni przez Kanadę Niemcy po triumfie nad "Trójkolorowymi" mieli na swoim koncie 12 punktów, czyli o trzy mniej niż Kanada, która plasowała się na miejscu dającym awans do turnieju finałowego. Tym samym podopieczni Winiarskiego w przypadku zwycięstwa 3:0 lub 3:1 zrobiliby poważny krok w kierunku awansu do imprezy zaplanowanej na koniec czerwca w Łodzi. Problem w tym, że drużyna prowadzona przez polskiego trenera przegrała, a wręcz została rozbita przez Kanadę, która w meczu rozgrywanym w nocy ze środy na czwartek czasu polskiego dała Niemcom ugrać zaledwie kolejno 19, 18 i 21 punktów. Ta dotkliwa porażka sprawiła, że po swoim spotkaniu niemieccy siatkarze plasują się na 11. pozycji i muszą nie tylko liczyć na potknięcia drużyn wyprzedzających ich w tabeli, ale też wygrać dwa ostatnie spotkania: z Amerykanami i Iranem. Kapitalny powrót polskich siatkarzy. Rozbili mistrzów świata w Lidze Narodów