O ile w pierwszym turnieju Ligi Narodów w Antalyi szansę dostało kilku zawodników, którzy są daleko od olimpijskiego składu - jak Kuba Hawryluk czy Sebastian Adamczyk - o tyle do Japonii trener Nikola Grbić zabrał mocniejsze zestawienie. Do gry po miesięcznej przerwie wracają siatkarze Jastrzębskiego Węgla, którzy 5 maja przegrali finał Ligi Mistrzów z Itasem Trentino. W kadrze są też Marcin Janusz i Łukasz Kaczmarek z Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle, a także Bartosz Kurek. Od debiutu atakującego w kadrze minęło niedawno 17 lat, w Japonii na powrót przejmie z rąk Aleksandra Śliwki funkcję kapitana drużyny. Drużyna z pokaźną liczbą gwiazd będzie starać się o jeszcze lepszy wynik niż w Turcji. Tam po trzech zwycięstwach z rzędu przyszła wyraźna porażka 0:3 ze Słowenią. W wyrównanej stawce oznacza to dopiero piąte miejsce w tabeli Ligi Narodów. I choć "Biało-Czerwoni" są pewni udziału w turnieju finałowym - będzie rozgrywany w Łodzi - Grbić podkreśla, że zawsze zależy mu na zwycięstwach. Wyczerpująca podróż polskich siatkarzy. 25 godzin w trasie O pierwsze z nich jego drużynie przyjdzie walczyć trzy dni po ciężkiej podróży. Kadra leciała do Japonii przez Pekin i Seul, cel osiągnęła po ponad 25 godzinach od wylotu z Warszawy. "Przesiadki, siedzenie na lotnisku, wszystkie kontrole paszportowe - to nie jest przyjemne, ale wszyscy jesteśmy do tego przyzwyczajeni. I tak w kadrze jest lepiej niż bardzo często w klubach. Było długo, mogło być lepiej, ale nie ma co narzekać" - przekonuje Jakub Popiwczak. Libero kadry jest jednym z zawodników, których nie było w Antalyi, a którzy muszą rywalizować o miejsce w olimpijskim składzie. Numerem jeden na jego pozycji jest Paweł Zatorski, który miał w tym sezonie problemy ze zdrowiem i do Japonii jeszcze nie poleciał. Wśród dwunastu zawodników powołanych na igrzyska znajdzie się najpewniej jeden libero, znakiem zapytania pozostaje, jaką pozycję Grbić będzie chciał zabezpieczyć rezerwowym zawodnikiem numer 13. Popiwczak podkreśla, że grę w kadrze - nawet po występie w finale Ligi Mistrzów - zawodnicy traktują wyjątkowo. "Granie reprezentacyjne to trochę co innego, każdy inaczej to odbiera. Kiedy po przerwie od razu wjeżdża się w reprezentacyjny sznyt, są dodatkowe emocje, czuć splendor. Jemy razem, jeździmy razem windą, widzimy wszystkich dużych. To dodaje temu wszystkiemu czegoś ekstra" - podkreśla 28-letni libero. Dla niego Nikola Grbić zmienił swój plan. Eksperci toną w zachwytach Liga Narodów siatkarzy. Dwa hity z udziałem Polaków w Japonii W Japonii przyjdzie czas na starcia z "dużymi" rywalami, ale na początek Polska zmierzy się z Bułgarią. To rywal, który przed laty potrafił napsuć "Biało-Czerwonym" sporo krwi, rywalizował z nimi w półfinale mistrzostw świata i mistrzostw Europy. Od kilku lat bułgarska siatkówka przeżywa jednak zapaść. W pierwszym tygodniu rywalizacji ekipa, która aktualnie zajmuje 20. miejsce w rankingu FIVB, wygrała tylko jedno spotkanie - z reprezentacją USA, która przyjechała do Antalyi rezerwowym składem. "Bułgarzy są niebezpieczną drużyną, jeśli pozwoli im się grać w siatkówkę. Będziemy mieli założenia, które musimy realizować, przekuwać na meczu w dobre rzeczy to, co trenujemy. Myślę, że jeżeli będziemy robić to, czego wymaga od nas trener, będziemy grali fajną siatkówkę, miłą dla oka" - uważa Norbert Huber, środkowy kadry. Niskie miejsce Bułgarów w światowym rankingu oznacza potencjalnie wielkie straty punktowe - w przypadku porażki 0:3 liderzy z Polski mogliby stracić ich ponad 19. Tego jednak nikt nie bierze pod uwagę, podobnie jak porażki z przedostatnią w Lidze Narodów Turcją, która będzie drugim rywalem mistrzów Europy w Fukuoce. Poważniejsze wyzwania przyjdą na koniec turnieju. W piątek Polska zagra z Japonią. Brązowi medaliści LN sprzed roku wygrali już w tegorocznych rozgrywkach trzy spotkania, a u siebie zagrają mocnym składem. Na koniec "Biało-Czerwonych" czeka hitowe starcie z Brazylią. Co prawda "Canarinhos" przegrali już w tym roku z Kubą i Włochami, ale mecze z trzykrotnymi mistrzami olimpijskimi to zawsze siatkarskie klasyki i dodatkowe emocje. Terminarz polskich siatkarzy na turniej w Fukuoce: 4 czerwca, godz. 8.30: Polska - Bułgaria 6 czerwca, godz. 12.30: Polska - Turcja 7 czerwca, godz. 12.20: Japonia - Polska 8 czerwca, godz. 8.30: Polska - Brazylia