Polscy siatkarze w Lidze Narodów bronią tytułu wywalczonego przed rokiem, a z racji, że turniej finałowy odbędzie się w naszym kraju, mają już zapewniony udział w decydującej fazie rozgrywek. Kolejne mecze dla siatkarzy stanowią jednak okazję do pokazania się z dobrej strony przed Nikolą Grbiciem i rywalizacji o powołanie na igrzyska, a dla całej drużyny do walki o umocnienie się na prowadzeniu w rankingu FIVB. "Biało-Czerwoni" poważnie podchodząc więc do spotkań, co widać w Fukuoce. Aktualni mistrzowie Europy najpierw pokonali Bułgarów, którzy zdołali urwać im tylko jednego seta, a następnie rozbili jedną z najsłabszych drużyn w stawce, czyli Turcję. W drugim ze spotkań dobrze spisał się Jan Firlej, który walczy o miejsce na rozegraniu. "Wrażenia fajne, bo zwycięstwo za trzy punkty w trzech setach. Nikogo nie lekceważymy, ale wiedzieliśmy, z kim gramy. Widać było, że całkiem nieźle realizowaliśmy założenia taktyczne. I pomimo kilku zrywów Turków, myślę, że kontrolowaliśmy ten mecz od początku do końca" - mówił Firlej po meczu. W zespole błyszczy również Mateusz Poręba, który pokazuje, że jest w świetnej formie i nie odstaje poziomem od innych środkowych, czyli Norberta Hubera, Jakuba Kochanowskiego czy Karola Kłosa. Jak sam przyznał po starciu z Turcją, zależało mu na tym, by zagrać w Japonii. Polscy siatkarze szykowali się na wielkiego rywala. Przecieki nie wróżą dobrze Kamil Semeniuk zrobił furorę w Japonii Na parkiecie błyszczeli Firlej i Poręba, z kolei furorę poza boiskiem zrobił Kamil Semeniuk. Jak poinformowano na profilu Volleyball World, który jest oficjalnym podmiotem odpowiadającym m.in. za promocję siatkówki, przyjmujący reprezentacji Polski kapitalnie zachował się wobec lokalnych kibiców. Siatkarz bowiem po meczu z Turcją aż przez dwie godziny rozdawał autografy i robił sobie zdjęcia z fanami. "Dziękujemy Kamilu! Wszyscy wiwatowali i klaskali, gdy on wychodził" - przekazało Volleyball World, a na wpis w serwisie X (dawny Twitter) zareagował sam siatkarz. "Żaden problem. Dla kibiców zawsze" - skomentował, co spotkało się z wieloma reakcjami, ponieważ komentarz Semeniuka polubiło już ponad 700 internautów. Gwiazdor nie gryzł się w język. Najpierw dał popis, potem uderzył w FIVB