Kamil Semeniuk był jednym z tych reprezentantów Polski, którzy po sezonie w klubie niemal w ogóle nie mieli wolnego. Grę w Perugii zakończył dopiero 28 kwietnia, dwa dni musiał jeszcze spędzić w klubie w związku z obowiązkami po sezonie, a potem ruszył w podróż samochodem do rodzinnego Kędzierzyna-Koźla. Łącznie uzbierało się raptem... cztery dni wolnego, po których zameldował się na zgrupowaniu w Spale. - Ale tak już bywa. Czuję się ok, zdrowie dopisuje i oby tak było do samego końca. Jestem do dyspozycji trenera. Jeżeli trzeba będzie, to będę grał od deski do deski cały sezon - zapewnia przyjmujący. Gry rzeczywiście może być sporo: Semeniuk znalazł się bowiem w kadrze na pierwszy turniej Ligi Narodów w Antalyi, gdzie "Biało-Czerwoni" dziś inaugurują rozgrywki. Wcześniej zdążył już wystąpić w sparingach z Niemcami i Ukrainą. Podobnie było zresztą przed rokiem, gdy również Grbić zabrał go na pierwszy turniej. Wówczas jednak dwukrotny triumfator Ligi Mistrzów przyjeżdżał na kadrę w zupełnie innym nastroju. Jego Perugia zanotowała koszmarny sezon. Mimo świetnego początku nie tylko odpadła w półfinale Ligi Mistrzów z ZAKS-ą, ale i zaprzepaściła już w ćwierćfinale szansę na mistrzostwo Włoch. A sam Semeniuk w pierwszym roku w nowym zespole również spisał się poniżej oczekiwań. I to mimo że trafił tam po sezonie, po którym został wybrany najlepszym siatkarzem Europy. Kamil Semeniuk w klubie wygrał wszystko. Zdradził, co przekazuje mu Nikola Grbić Tym razem sytuacja jest zupełnie inna. Semeniuk w Perugii spisywał się bowiem kapitalnie. W przeciwieństwie do klubowego kolegi Wilfredo Leona, który zmagał się z problemami zdrowotnymi, był podstawowym zawodnikiem zespołu, który zdobył Puchar i Superpuchar Włoch, wygrał ligę i Klubowe Mistrzostwa Świata. W kadrze Grbicia powinien być ważną postacią, jest bardzo poważnym kandydatem do wyjazdu na igrzyska olimpijskie. I to mimo że konkurencja wśród przyjmujących jest ogromna. Selekcjoner mocno jednak w niego wierzy. Udowodnił to w poprzednim sezonie, gdy mimo słabszej formy siatkarza konsekwentnie na niego stawiał. I pod koniec sezonu Semeniuk odwdzięczył się już bardzo dobrą dyspozycją. - Tylko on jest w stanie ocenić, jak ważne było dla niego to, że był częścią reprezentacji. Ale to mój zawodnik od pięciu lat, znam jego charakterystykę. Wiem, jak jest skrupulatny, zdyscyplinowany, profesjonalny. Wszystko to pomaga mu wrócić na poziom, który prezentował - podkreślał Grbić w rozmowie z Interią. Sam Semeniuk przekonuje z kolei, że nie czuje się pewniakiem w dwunastce, którą selekcjoner zabierze do Paryża. - Trener mówi, że nikt nie jest pewny wyjazdu na igrzyska. Nie można więc traktować siebie jako jedynkę czy podstawowego zawodnika reprezentacji. To dopiero początek sezonu reprezentacyjnego. Skład się będzie dopiero kreował. Każdy miał różny sezon ligowy i potrzeba czasu, aby wszyscy wrócili do jak najlepszej formy. A ja gram, jak gram, jak trener mnie ustawi w tej reprezentacji, ja to uszanuję i się dostosuję - zapewnia siatkarz. Polscy siatkarze zaczynają Ligę Narodów. Ale o igrzyskach trudno nie myśleć Semeniuk na igrzyskach olimpijskich już był. Przed trzema laty po świetnym sezonie w ZAKS-ie rzutem na taśmę wskoczył do kadry Vitala Heynena. W Tokio nie odgrywał jednak w drużynie kluczowej roli. W przegranym 2:3 ćwierćfinale z Francją pojawił się na boisku jako rezerwowy. Teraz 27-letni zawodnik ma dużo większe doświadczenie w kadrze. I nie ukrywa, że od początku sezonu myśli właśnie o tym, co czeka siatkarzy w Paryżu. - Wszyscy celujemy w ten turniej. Zapewniliśmy sobie rok temu kwalifikację. Nie chcę więc powiedzieć, że Liga Narodów nie będzie traktowana serio, ale jednak wszystkie myśli, cała nasza praca będzie skierowana na igrzyska. Ciężko usunąć tę myśl, że igrzyska są w tym roku. Oczywiście w Lidze Narodów będziemy się starać zagrać najlepiej, jak potrafimy. Celem będzie obrona tytułu, kibice mają wobec tego turnieju duże oczekiwania, zwłaszcza że finał znowu jest organizowany w Polsce. Ale najważniejszy turniej jest we Francji - ocenia Semeniuk. Przyjmujący był jednym z tych, których Grbić chwalił już po sparingach z Niemcami i Ukrainą. Dziś Semeniuk może więc dostać szansę gry przeciwko USA. Pierwszy mecz tegorocznej Ligi Narodów reprezentacja Polski rozpocznie o godz. 19. Transmisja w Polsacie Sport 1, relacja tekstowa "na żywo" w Interii.