Na pozycji libero w reprezentacji Polski od lat króluje Paweł Zatorski. Co prawda poprzedni selekcjoner Vital Heynen na najważniejsze imprezy zabierał i jego, i Damiana Wojtaszka, ale kiedy przyszło do wyjazdu na igrzyska - gdzie było miejsce tylko dla jednego libero - wybór padł na dwukrotnego mistrza świata. Nic dziwnego: Zatorski zdobył niemal wszystkie możliwe trofea, a przed rokiem został nawet wybrany MVP Ligi Narodów. W pierwszym turnieju tegorocznych rozgrywek go jednak zabraknie. Nie tylko dlatego, że dość późno zakończył sezon z Asseco Resovią. Chodzi również o problemy zdrowotne. - "Leo", "Bieniu i "Zati" mieli zastrzyki i potrzebują czasu, by znów skakać i normalnie pracować - poinformował Nikola Grbić. "Zati" to właśnie Zatorski. A że wolnego po sezonie klubowym zakończonym dopiero 5 maja potrzebuje również Jakub Popiwczak, drugi libero kadry, w Antalyi szansę dostaną młodsi zawodnicy. Grbić zabiera tam Kubę Hawryluka i Kamila Szymurę. Obaj wystąpili już w sparingach z Niemcami i Ukrainą. - Jestem zadowolony, myślę, że zaprezentowałem się w porządku. W pierwszym meczu były małe problemy, ale wszedł Kuba Hawryluk - opowiada Interii Kamil Szymura. Kamil Szymura dostanie szansę w Lidze Narodów. Na igrzyskach w Paryżu byłby sensacją Siatkarz, który występuje w PSG Stali Nysa, już po raz trzeci został obdarzony zaufaniem przez Grbicia. W kadrze zadebiutował właśnie za kadencji serbskiego szkoleniowca. Z dobrej strony pokazał się zwłaszcza przed rokiem w czasie turnieju Ligi Narodów w Japonii. Tym razem również spróbuje zaznaczyć swoją obecność w kadrze w pierwszym tygodniu rozgrywek. O miejsce w składzie 25-letni libero będzie rywalizować z młodszym o cztery lata Hawrylukiem. - Chcę się pokazać z jak najlepszej strony, dać z siebie wszystko. I najlepiej żebyśmy wygrali wszystkie mecze. Jestem już trzeci sezon w kadrze, bardzo się cieszę, że dostaję szansę - mówi skromnie Szymura. Tym razem jest jedynym przedstawicielem rodziny z Rybnika w reprezentacji Polski. Przed dwoma laty, w debiutanckim sezonie Grbicia, Serb powołał do kadry również jego starszego brata Rafała. Przyjmujący, który po tym sezonie pożegnał się z Jastrzębskim Węglem, tym razem do składu się nie dostał. Nie wypadł jednak zupełnie z orbity zainteresowań selekcjonera. Grbić tłumaczył, że podobnie jak w przypadku Bartosza Kwolka, nie zdążyłby dać szansy Szymurze - siatkarz zakończył sezon dopiero 5 maja, w finale Ligi Mistrzów. Na libero zdecydowanym faworytem do wyjazdu na igrzyska jest Zatorski, któremu Grbić ufa niemal bezgranicznie. W dwunastce na igrzyska znajdzie się raczej tylko jeden zawodnik z tej pozycji. Otwartym pytaniem pozostaje, czy selekcjoner "Biało-Czerwonych" zdecyduje się wykorzystać dodatkowe, trzynaste miejsce na igrzyskach właśnie na rezerwowego libero. Taki siatkarz będzie mieszkać poza wioską olimpijską i czekać na ewentualną kontuzję jednego z kolegów - wówczas będzie mógł dołączyć do składu meczowego. Drugim libero kadry w ostatnich latach był Popiwczak. Powołanie na igrzyska dla Szymury byłoby sensacją. - Nie czuć spięcia, dodatkowej rywalizacji przed igrzyskami, nie rozmawiamy o tym. Przygotowujemy się do turnieju Ligi Narodów, nie ma napięcia - zapewnia libero. Pierwszy mecz w Antalyi polscy siatkarze rozegrają 22 maja z reprezentacją USA. Kolejnymi rywalami będą drużyny z Kanady, Holandii i Słowenii.