Frekwencja na meczach Ligi Narodów siatkówki, zwłaszcza w fazie interkontynentalnej, często pozostawia wiele do życzenia. Nawet starcia największych gigantów nie wszędzie przyciągają na trybuny tłumy. Podobnie było na meczach reprezentacji Polski. Na przykład w trakcie turnieju w Antalyi sytuację na trybunach ratowali polscy fani, którzy choć w części zajmowali miejsca na trybunach, gdzie brakowało miejscowych kibiców. Na japońskich fanów siatkarze reprezentacji Polski czekali jednak z dużym zainteresowaniem. Japończycy kochają siatkówkę, czego dają wyraz przede wszystkim na meczach swojej reprezentacji. Wyróżniają się też formą dopingu znacznie różniącą się od europejskich wzorców. Na pierwszych dwóch spotkaniach "Biało-Czerwonych" w Fukuoce, z Bułgarią i Turcją, trybuny nie pękały jednak w szwach. Sytuacja zmieniła się dopiero w trzecim starciu. Gdy mistrzowie Europy zmierzyli się z reprezentacją Japonii, fani szczelnie wypełnili halę. "To coś innego niż to, co mamy w Polsce. To inny rodzaj dopingu, ale również bardzo przyjemny. Dziękujemy wszystkim. Zdajemy sobie sprawę, że nie przyszli oglądać Polski, a wspierać Japonię, ale to coś wyjątkowego zagrać przed taką publicznością, kibicującą w ten sposób" - komentował Marcin Janusz, rozgrywający polskiej kadry. Zaskoczenie, a potem deklasacja w Lidze Narodów. Ale polski siatkarz się nie łudzi Wyjątkowe wsparcie dla polskich siatkarzy. Pojawiły się plakaty Japończycy zakończyli jednak frekwencją również na ostatnim meczu reprezentacji Polski w Fukuoce. Starcie z Brazylią, trzykrotnymi mistrzami olimpijskimi, znów przyciągnęło na trybuny kilka tysięcy ludzi. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni docenili hit Ligi Narodów. Na trybunach znajdowali się japońscy kibice zarówno w koszulkach reprezentacji Brazylii, jak i Polski. Po raz kolejny wyróżniały się fanki Bartosza Kurka. Kapitan reprezentacji Polski przez ostatnie cztery lata występował w lidze japońskiej i cieszy się tam wielką popularnością. Na trybunach można było więc zobaczyć plakaty z podobizną atakującego, a nawet taki, na którym fanka... wyznaje mu miłość. A przynajmniej to może sugerować napis na kartce "I love Kurek". Na trybunach było też widać jednak podobizny innych polskich siatkarzy, m.in. Aleksandra Śliwki, który w najbliższym sezonie będzie występować w japońskim Suntory Sunbirds. W sobotę więcej powodów do zadowolenia mieli jednak kibice w koszulkach Brazylii. To "Canarinhos" wygrali z Polską 3:1. Ta porażka zepchnęła mistrzów Europy z pierwszego miejsca w Lidze Narodów.