Bartosz Kurek apeluje po medalu Ligi Narodów. Przestroga od kapitana kadry
Polscy siatkarze po raz piąty z rzędu ukończyli rozgrywki Ligi Narodów na podium. Od kiedy trenerem reprezentacji Polski jest Nikola Grbić, "Biało-Czerwoni" kończą na podium każdą imprezę. I choć porażka w półfinale rozgrywek była lekkim rozczarowaniem - polscy siatkarze w tie-breaku z Francją prowadzili już 10:7 - Bartosz Kurek apeluje, by docenić medal. "Przestrzegam wszystkich przed tym, żeby te medale układać sobie w kategoriach, deprecjonować je" - zaznacza kapitan kadry.
![Bartosz Kurek](https://i.iplsc.com/-/000JEC5IJ0DSYHJ8-C461-F4.webp)
Po wygranym 3:0 spotkaniu ze Słowenią w polskiej drużynie dominowały dobre nastroje. Polscy siatkarze zawiesili na swoich szyjach kolejny medal, znów udowodnili, że są w ścisłej światowej czołówce. W wypowiedziach wracali jednak również do przegranego półfinału z Francją - niektórzy, jak Tomasz Fornal, ponownie przyznali, że w boju o finał zawiedli.
Bartosz Kurek, jeden z najbardziej doświadczonych i utytułowanych zawodników kadry, po spotkaniu zaapelował jednak o docenienie medalu. W reprezentacji gra od 16 lat i dobrze pamięta nie tak odległe przecież czasy, w których medal "Biało-Czerwonych" na ważnej imprezie nie był codziennością, a wielkim wydarzeniem. Sam nazwał ten okres "ciemnymi czasami".
Przestrzegam wszystkich przed tym, żeby te medale układać sobie w kategoriach, deprecjonować je. Mówić, która impreza jest ważniejsza, która mniej ważna. Mam nadzieję, że nie przyjdą już ciemne czasy polskiej siatkówki. Teraz są te złote i doceniajmy to, że te medale są seryjnie zdobywane
~ podkreśla atakujący.
Kapitan reprezentacji Polski pokusił się też o ocenę tego, co było decydujące w meczu o brązowy medal. Polscy siatkarze zdominowali w nim rywali zagrywką i blokiem, którym zdobyli oszałamiające wręcz 17 punktów.
Ale atakujący dużą wagę przywiązuje również do podejścia polskiej drużyny do ostatniego meczu w Lidze Narodów.
"Myślę, że kluczowy był nasz mental. Wyszliśmy trochę bardziej zdeterminowani, żeby zdobyć ten brązowy medal. I myślę, że trochę fizyka. Mam ogromny szacunek do Słoweńców, że przez całą Ligę Narodów i od wielu lat grają jednym składem. Daje im to pewne atuty, ale w takich meczach jak ten zabiera trochę energii" - ocenia Kurek.
Grbić trzyma siatkarzy w niepewności. Nawet Kurek jest zmęczony
Kurek w spotkaniu ze Słowenią wrócił do składu po meczu przerwy. Zagrał w ćwierćfinale z Brazylią, potem opuścił jednak półfinał z Francją. W boju o finał trener Nikola Grbić postanowił przetestować w ataku Bartłomieja Bołądzia i Łukasza Kaczmarka.
Rotacji w składzie w trakcie turnieju było więcej. Kolejne decyzje trenera podsyciły zresztą spekulacje na temat ostatecznej kadry na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Kurek bezpośrednio po spotkaniu, na antenie Polsatu Sport stwierdził, że turniej był trudny, bo z głów siatkarzy nie dało się wyprzeć myśli o czekającej selekcji.
Później atakujący jeszcze raz do tego nawiązał.
Jestem bardzo dumny z drużyny. Możemy różne rzeczy opowiadać i mówić, że wypieramy tę rywalizację z głowy, że nie myślimy o tej decyzji trenera, która jest niechybna. Ale nie grałem jeszcze tak ważnego turnieju, w takiej atmosferze. Tym bardziej wielki szacunek dla tej drużyny, ze potrafiła się zjednoczyć. (...) Jeżeli ja jestem zmęczony tym procesem, to wiem, że moi koledzy również
~ przekonuje Kurek.
Mimo to wydaje się, że 17 siatkarzy, których Grbić powołał na ostatni turniej w Łodzi, musi jeszcze uzbroić się w cierpliwość. Serb zdecydował się bowiem przełożyć ostateczną decyzję jeszcze o tydzień. 12 zawodników na igrzyska w Paryżu i rezerwowego, który także pojedzie do Francji, musi wskazać do 8 lipca.
Z Łodzi Damian Gołąb