Joanna Wołosz to najbardziej utytułowana polska siatkarka ostatnich lat. Z klubem Prosecco Doc Imoco Conegliano wygrała już wszystko, a większość trofeów więcej niż raz. W ostatnim sezonie włoski zespół zwyciężył we wszystkich rozgrywkach, śrubując serię tytułów w Serie A, a do tego wygrywając Ligę Mistrzyń. To dlatego Wołosz dołączyła do reprezentacji Polski dopiero na drugi turniej Ligi Narodów. Sezon w klubie zakończyła dopiero 5 maja i potrzebowała choć chwili na odpoczynek. Poleciała już jednak z kadrą do USA, w pierwszym meczu w Arlington pomogła pokonać 3:1 siatkarki z Serbii, czyli aktualne mistrzynie świata. Polki od początku sezonu grają jak z nut i odprawiają z kwitkiem kolejne rywalki. Zdaniem Wołosz drużyna może być jednak wkrótce jeszcze silniejsza. Wskazuje dwie ważne siatkarki, których nadal w kadrze brakuje. - Utrzymujemy poziom i teraz z czasem będziemy rosnąć w siłę. Nie ma jeszcze z nami przez względy zdrowotne Agnieszki Korneluk czy Marii Stenzel. Wydaje mi się, że najsilniejsza kadra jeszcze przed nami. Fajnie, że zmienniczki czy dziewczyny, które dostały szansę, dają radę i utrzymują taki sam poziom. To wyłącznie plus dla tej kadry - podkreśla Wołosz. Wspomniana Korneluk była jedną z gwiazd pierwszego tygodnia Ligi Narodów. W Antalyi królowała w bloku, ale na koniec turnieju przytrafił się jej uraz, przez który nie poleciała do Arlington. Stenzel jeszcze przed początkiem sezonu przytrafiło się ostre zapalenie wyrostka robaczkowego, ale jest już blisko powrotu do gry. Joanna Wołosz wprost o igrzyskach olimpijskich. "Totalnie nowe wydarzenie" Dla całej polskiej siatkówki ten sezon jest szczególny - kobieca reprezentacja nie grała na igrzyskach od 2008 r. Wołosz będzie walczyć o swój pierwszy medal z kadrą. W ubiegłym roku, kiedy "Biało-Czerwone" sięgały po historyczny brąz Ligi Narodów, rozgrywająca leczyła bowiem kontuzję. Kadrę wsparła później na mistrzostwach Europy, ale tam Polki odpadły w ćwierćfinale. Na koniec sezonu Wołosz pomogła też w wywalczeniu kwalifikacji olimpijskiej. Teraz dołączyła do kadry na drugi turniej i na powrót objęła obowiązki kapitan drużyny. Pod jej nieobecność w Antalyi pełniła je Korneluk. - To szczególny sezon, bo dawno się z kadrą nie zakwalifikowałyśmy na igrzyska olimpijskie. Dla nas to totalnie nowe wydarzenie, mega pozytywne. Dla mnie też. Mam nadzieję, że jako kapitan będę dawała radę i będziemy razem godnie wszystkie reprezentowały Polskę. I że igrzyska to będzie dla nas szczególne wydarzenie, a pod względem poziomu sportowego też będzie szczególnie - zaznacza Wołosz. W czwartek Polska rozegra swoje drugie spotkanie w Arlington. Rywalem będzie reprezentacja Korei Południowej. Początek spotkania o godz. 19.30. Transmisja w Polsacie Sport 1, relacja tekstowa w Interii.