Tegoroczna Liga Narodów, choć polskie siatkarki radzą w niej sobie znakomicie, dla trenera Stefano Lavariniego wcale nie jest łatwa. Musi bowiem wyselekcjonować 12-osobowy skład na igrzyska i wskazać jedną rezerwową z grupy siatkarek, z których niektóre wracają do kadry w świetnym stylu, a inne, dotąd podstawowe, mierzą się z problemami zdrowotnymi. Sprawa wydaje się jasna na rozegraniu i w ataku, skoro na ostatni turniej fazy interkontynentalnej Lavarini zabrał Malwinę Smarzek, a nie Monikę Gałkowską. Na innych pozycjach jest jednak więcej znaków zapytania. Olivia Różański i Martyna Czyrniańska wracają do gry po problemach ze zdrowiem dopiero w Hongkongu. Pod ich nieobecność błysnęła Natalia Mędrzyk, a są jeszcze Monika Fedusio i - przede wszystkim - Martyna Łukasik. Na libero kapitalnie spisuje się Aleksandra Szczygłowska, ale przecież o powrót do formy na treningach z kadrą U-21 walczy Maria Stenzel. W Hongkongu są też cztery środkowe - czy jedna z nich zostanie w Paryżu zawodniczką numer 13? "Kiedy ogłoszę dwunastkę na igrzyska? W ostatnim możliwym momencie, jak zawsze" - deklarował Lavarini w rozmowie z Interią przed startem sezonu. Dla kadry siatkarek jest jak Wilfredo Leon dla siatkarzy. Wielkie wzmocnienie reprezentacji Idealny moment na ostatnie testy. Cierpliwość potrzebna Lavariniemu i siatkarkom Ten ostatni możliwy moment to 8 lipca, kiedy trzeba zgłosić ostateczną, wąską kadrę na igrzyska. Tyle że do tego czasu Polkom pozostało najwyżej pięć meczów o punkty - przy założeniu, że awansują do półfinału turnieju finałowego Ligi Narodów. Nie zmienia tego nawet ogłoszony przez Polski Związek Piłki Siatkowej Memoriał Agaty Mróz-Olszewskiej, który zostanie rozegrany w Mielcu już po ogłoszeniu składu, w terminie od 16 do 19 lipca. Spotkanie z Tajlandią wydaje się więc idealnym i jednym z ostatnich momentów na poważne testy. Potem już bowiem tylko mecz z mocnymi Chinkami i spotkania fazy pucharowej. Forma zawodniczek z drugiego szeregu w dzisiejszym spotkaniu może podbić ich akcje przed ostatecznymi wyborami Lavariniego, ale też dopisać przy ich nazwiskach minus w notatniku selekcjonera. Tajlandia to rywal, który wydaje się w tym sezonie słabszy niż w poprzednich latach. Z 10 dotychczasowych meczów wygrał tylko trzy, nie liczy się już w rywalizacji o miejsce na igrzyskach olimpijskich. W tabeli Ligi Narodów zajmuje dopiero 12. miejsce, ale zagra w fazie finałowej, bo będzie jej gospodarzem. Trafi na najlepszy zespół fazy interkontynentalnej - wciąż mogą być nim Polki, tym bardziej że Brazylia kończy tę fazę rywalizacją z Turcją. "Nie będzie to łatwy mecz, bo reprezentacja Tajlandii to bardzo szybka siatkówka, bardzo zmienna. To niskie dziewczyny, które bronią całe boisko, będzie potrzebna cierpliwość" - charakteryzuje Tajlandię przed kamerą Polsatu Sport Magdalena Stysiak, atakująca "Biało-Czerwonych", która w meczu z Dominikaną zdobyła 24 punkty. Niecodzienna sytuacja w meczu polskich siatkarek. Dwie kartki dla "Biało-Czerwonych" Czas na rewanż? Te rywalki o mało mnie wyrzuciły Polski z igrzysk Siatkarki z Tajlandii w Lidze Narodów przegrywają z Polską regularnie, ale w ważnym momencie stanęły jej na drodze. Jesienią ubiegłego roku niespodziewanie wygrały 3:2 w Łodzi, utrudniając "Biało-Czerwonym" rywalizację o kwalifikację olimpijską. Polki później musiały pokonać wszystkie najsilniejsze rywalki, z Włoszkami i Amerykankami włącznie. Dziś są zdecydowanymi faworytkami i mogą zrewanżować się rywalkom za tamtą wpadkę. Znów mają więcej do stracenia niż zyskania, szczególnie w rankingu FIVB - porażka może je kosztować stratę od 12 do 17 punktów. Początek spotkania o godz. 11, relacja tekstowa "na żywo" w Interii, transmisja w Polsacie Sport 1.