Arlington jest jak na razie dla Polski równie szczęśliwe jak Antalya. Po wygranej 3:1 z Serbkami Polki nie dały szans kolejnej ekipie. Rozpędzona polska drużyna rozbiła rywalki zwłaszcza w trzecim secie. Na spotkanie z Koreą Południową trener Stefano Lavarini desygnował nieco przemeblowany skład. Wolne dostała Magdalena Stysiak, do składu wskoczyła wracająca do gry w reprezentacji Malwina Smarzek. Zmiany były także na środku, rozegraniu i przyjęciu. Włoch miał jednak nieco ograniczone pole manewru. Do gry nie była bowiem zdolna Martyna Czyrniańska, która w tym turnieju już nie wystąpi - zastąpiła ją Julita Piasecka, ale ze względów proceduralnych nie mogła jeszcze pomóc koleżankom. Polskie siatkarki od początku meczu jednak dominowały. Prowadzenie 6:3 objęły po sprytnym zagraniu przy siatce Moniki Fedusio. Kiedy "Biało-Czerwone" prowadziły 12:7, trener rywalek Fernando Morales poprosił o przerwę. Po niej nadal punkty zdobywały jednak Polki. Asem serwisowym popisała się Katarzyna Wenerska, przewaga sięgnęła siedmiu punktów. Zagrywka była mocnym punktem polskiej drużyny, dobrze w ataku radziła sobie debiutująca w Lidze Narodów Weronika Centka. Wysokie prowadzenie nieco rozluźniło jednak Polki, pojawiły się problemy z komunikacją na boisku i punktowe bloki Koreanek. Ale to "Biało-Czerwone" zakończyły seta blokiem - punkt zdobyła Smarzek, Polska wygrała 25:20. Polskie siatkarki nie dały szans rywalkom. Kapitalne wejście Joanny Pacak Koreanki do meczu z Polkami wygrały w tegorocznej Lidze Narodów tylko jedno spotkanie. W Arlington rozpoczęły od porażki 2:3 z Bułgarkami. Drugiego seta czwartkowego spotkania zaczęły jednak od prowadzenia 5:1. Kiedy zatrzymały blokiem Smarzek, Lavarini nie wytrzymał i przerwał grę. Skutek przyszedł natychmiast, "Biało-Czerwone" doprowadziły do remisu. W drugiej części seta Polki zyskały przewagę, prowadziły 16:13. Koreanki jednak podjęły jeszcze walkę. Lavarini zdecydował się więc na podwójną zmianę i jego zespół znów odskoczył przy zagrywkach Joanny Wołosz. W końcówce z dobrej strony pokazała się wprowadzona do linii przyjęcia nominalna libero Justyna Łysiak. Polki wygrały pewnie, wynik 25:20 ustaliła atakiem z prawego skrzydła Smarzek. Na trzecią partię polski zespół wyszedł w szóstce z Joanną Pacak. Środkowa rozpoczęła kapitalnie, zdobywała punkt za punktem, a "Biało-Czerwone" prowadziły 6:0. Przewaga rosła, po chwili sięgnęła ośmiu punktów. Na liderkę polskiej drużyny w ataku wyrosła Fedusio, która po sezonie leczyła kontuzję przeciążeniową stopy. Koreanki na chwilę zmniejszyły straty, ale ich zapędy ostudził as serwisowy Smarzek. Po koreańskiej stronie wyróżniała się Jeong Jiyun, ale to było za mało, by postawić się Polkom. Trzeci set był prawdziwym nokautem - "Biało-Czerwone" wygrały aż 25:10, całe spotkanie 3:0. Trzeci mecz w Arlington Polki rozegrają w piątek. Rywalkami będą Niemki, z którymi "Biało-Czerwone" przed rokiem wygrały w ćwierćfinale Ligi Narodów. Korea Południowa: Sohwi, Jeongah, Dahyeon, Jiyun, Dain, Juah - Dahye (libero) oraz Jiwon, Jiyun Polska: Smarzek, Jurczyk, Łukasik, Wenerska, Centka, Fedusio - Szczygłowska (libero) oraz Stysiak, Wołosz, Łysiak, Pacak