Rywalizacja w tegorocznej Lidze Narodów toczy się na dwóch płaszczyznach. Drużyny z jednej strony walczą o miejsce w tabeli i udział w turnieju finałowym w Bangkoku. Z drugiej stawką są punkty i miejsce w rankingu FIVB, które może części drużyn zapewnić udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu, a innym rozstawienie w losowaniu grup francuskiego turnieju. W obu zestawieniach niedobrze wygląda sytuacja reprezentacji Serbii. Trener mistrzyń świata Giovanni Guidetti postanowił zaryzykować i zupełnie odpuścić Ligę Narodów. Grają w niej zawodniczki z drugiego i trzeciego planu, sam Włoch w ogóle nie poleciał z drużyną na ostatni turniej fazy interkontynentalnej w Fukuoce. I jego drużyna nie ma już szans na grę w turnieju finałowym. W piątek rano czasu polskiego Serbki przegrały kolejne spotkanie, tym razem z reprezentacją Francji. Przeciwko jednej z najsłabszych drużyn Ligi Narodów ugrały tylko seta, przegrywając 1:3. To oznacza dla nich także spadek w rankingu FIVB. Zajmują w nim dopiero dziewiątą pozycję, co na ten moment oznacza miejsce w ostatnim koszyku w czasie losowania grup turnieju olimpijskiego. Już na pierwszym etapie zmagań w Paryżu mogą więc trafić na bardzo mocne rywalki. Zapadła decyzja w sprawie przyszłości Lavariniego. Komunikat w trakcie meczu polskich siatkarek Awans na igrzyska olimpijskie niemal w kieszeni. Kluczowe rozstrzygnięcie w Lidze Narodów Mogą być nimi na przykład Brazylijki. Drużyna z Ameryki Południowej najprawdopodobniej będzie w losowaniu rozstawiona. Po pokonaniu Polski i Niemiec tym razem "Canarinhos" nie dały najmniejszych szans Bułgarkom. Pokonały je 3:0, deklasując w dwóch pierwszych setach 25:11. To utrzymuje Brazylijki na drugim miejscu rankingu FIVB i na pierwszym w tabeli Ligi Narodów. Pozostają w niej niepokonane, ale Polska wciąż zachowuje szanse, by je wyprzedzić. W piątek rozegrany został również kluczowy mecz w walce o igrzyska olimpijskie. Od pewnego czasu było jasne, że rywalizacja ta rozstrzygnie się między Holandią a Kanadą. W piątek spotkały się w bezpośrednim meczu. I lepsza okazała się drużyna z Europy, wygrywając 3:0. Z dobrej strony pokazała się Jolien Knollema, która zdobyła 15 punktów. Na grze Kanady zaważyły jednak przede wszystkim własne błędy - w ten sposób siatkarki z Ameryki Północnej oddały rywalkom aż 24 punkty. Dzięki wygranej Holandia jest ósma w rankingu FIVB i ma ponad 12 punktów przewagi nad dziesiątą Kanadą. Obu drużynom został do rozegrania jeszcze jeden mecz - z niżej notowanymi rywalkami, z Koreą i Francją. Holandia ma też szansę na występ w turnieju finałowym Ligi Narodów. Zagra w nim siedem najlepszych drużyn fazy interkontynentalnej i gospodynie z Tajlandii. Na ten moment Holandia w tym zestawieniu również jest ósma i naciska na siódmy zespół USA. Amerykanki mają jednak bufor bezpieczeństwa - do rozegrania pozostały im dwa spotkania. Zniknęła z kadry polskich siatkarek. Wraca i musi walczyć o swoje Rywalki Polek nie mają litości. Demonstracja siły w Lidze Narodów W pozostałych spotkaniach triumfowały faworytki, i to bez straty seta. Polskie siatkarki, mimo zaciętej walki w pierwszej partii, pokonały Dominikanę i umocniły się na drugim miejscu w tabeli Ligi Narodów. Trzecie są Włoszki, które nie dały szans Korei Południowej, pokonując ją w setach do 16, 11 i 13. Kolejny sygnał powrotu do wysokiej formy dały także Chinki. Po tym, jak zdeklasowały Bułgarię, tym razem bezlitośnie wypunktowały reprezentację Niemiec. Rywalki z Europy w żadnym z setów nie przekroczyły granicy 20 punktów. Drużyna z Azji przy okazji przypieczętowała kwalifikację na igrzyska olimpijskie. Oprócz Holenderek blisko gry w Paryżu są jeszcze Japonki. Chinki zajmują zaś szóste miejsce w tabeli Ligi Narodów, ale teraz czeka je mecz z Turcją. Na koniec turnieju w Hongkongu zmierzą się z reprezentacją Polski w jednym z największych hitów fazy interkontynentalnej. Sprawdź tabelę Ligi Narodów siatkarek