Polskie siatkarki zachwyciły, a teraz takie zadanie. Potęgi na drodze Polski
Polskie siatkarki kapitalnie rozpoczęły Ligę Narodów. W pierwszym tygodniu rozgrywek wygrały trzy z czterech meczów i są tuż za podium Ligi Narodów. Dziś rozpoczynają drugi turniej, ale poprzeczka idzie w górę. Na początek zmierzą się z Holandią, potem czekają ich mecze z wicemistrzyniami olimpijskimi i mistrzyniami świata. "Ten zespół cały czas idzie w górę. Na pewno musimy wymagać od siebie dużo, a teraz będzie na to bardzo dobry moment" - mówi przed meczem Polska - Holandia Aleksandra Szczygłowska, libero kadry.

Polskie siatkarki rozpoczęły sezon poolimpijski niemal najlepiej, jak się dało. W pierwszym tygodniu Ligi Narodów przegrały tylko jedno spotkanie - po tie-breaku z Turcją. Trener Stefano Lavarini błyskawicznie poukładał drużynę, w której brakuje kilku uczestniczek ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich, w tym kapitan Joanny Wołosz.
Po powrocie z Pekinu zdecydował się jednak na zmiany, zwłaszcza na środku, gdzie drużynę wzmocniła Magdalena Jurczyk, po kontuzji wróciła też Weronika Centka-Tietianiec. Dołączyły do świetnie spisujących się koleżanek - Aleksandry Gryki, która wykorzystuje nową szansę w kadrze, i świeżo upieczoną kapitan Agnieszki Korneluk.
Liga Narodów siatkarek. Zmiany w kadrze Stefano Lavariniego, na drodze potęgi
Tym razem siatkarki będą rywalizować znacznie bliżej Polski. Wyjechały do Belgradu, gdzie gospodyniami będą mistrzynie świata. Z nimi "Biało-Czerwone" zmierzą się w niedzielę, na zakończenie turnieju. Już jutro ich rywalkami będą z kolei wicemistrzynie olimpijskie z USA, które wyeliminowały Polskę z turnieju w Paryżu. Oprócz tego na drodze drużyny Lavariniego staną Niemki, a na początek, już dziś - Holenderki.
"To wymagający rywal. W ich drużynie jest kilka zmian, ale jesteśmy przygotowane na to, jak grają. Mają dużo rozwiązań w ataku. Myślę, że jesteśmy w stanie to kontrolować, będą chciały odrzucić nas od siatki, ale będziemy na to gotowe" - opowiada Aleksandra Szczygłowska, podstawowa libero kadry.
27-letnia siatkarka znakomicie spisała się w pierwszych meczach Ligi Narodów i nikt nawet nie zastanawia się nad absencją w kadrze Marii Stenzel, do poprzedniego sezonu podstawowej libero w kadrze Lavariniego. Bohaterek pierwszego tygodnia było więcej - oprócz wspomnianych środkowych to choćby Martyna Czyrniańska, Magdalena Stysiak czy Katarzyna Wenerska.
Turniej w Chinach dał nam pewność swoich umiejętności, bo pokazałyśmy się z dobrej strony. Ten zespół cały czas idzie w górę. Na pewno musimy wymagać od siebie dużo, a teraz będzie na to bardzo dobry moment - by sprawdzić się, jak w tej chwili funkcjonujemy
Siatkówka. Polska - Holandia w Belgradzie, stawką sporo punktów
Po pierwszym turnieju Polska zajmuje czwarte miejsce w tabeli Ligi Narodów, Holandia jest nieco niżej. Wygrała dwa spotkania i zajmuje ósmą pozycję - ograła Bułgarię i Kanadę. Niemal na końcu tabeli trzeba z kolei szukać Serbii, która dotąd nie wygrała nawet meczu. Mistrzynie świata przed własną publicznością będą jednak grać w znacznie mocniejszym składzie.
"Z turnieju na turniej widać bardzo duże zmiany w składach, przyjeżdżają kluczowe zawodniczki - na przykład w Serbii Tijana Bosković. Poprzeczka się podnosi, ale mam nadzieję, że naszą grą jeszcze podciągniemy swój poziom. Gramy już dobrze, ale najwyższa forma powinna być na mistrzostwa świata" - zaznacza Centka-Tietianiec.
Polki są pewne udziału w turnieju finałowym Ligi Narodów, który zostanie rozegrany w Łodzi. Dziś w meczu Polska - Holandia mogą jednak sporo stracić... w rankingu FIVB. Ewentualna porażka 0:3 to ponad 14 punktów ujemnych, wygrana 3:0 przyniesie niespełna sześć "oczek". Początek meczu o godz. 16.30, transmisja w Polsacie Sport 1, relacja "na żywo" w Interia Sport.


