Polskie siatkarki w niedzielę w Bangkoku po raz kolejny zapisały się w historii. W dodatku zrobiły to w imponujący sposób, bo po meczu, który na stałe wejdzie do annałów polskiej siatkówki. W spotkaniu z Brazylią było mnóstwo zwrotów akcji i efektownych zagrań. Dla "Biało-Czerwonych" najważniejsze było jednak to, jak zakończyło się spotkanie - ich zwycięstwem 3:2 i brązowym medalem Ligi Narodów. Polskie siatkarki zrewanżowały się Brazylijkom za porażkę w fazie interkontynentalnej rozgrywek, przez którą "Canarinhos" przeszły bez przegranej. Wielkie wyróżnienie dla polskiej siatkarki. Bohaterka kadry w drużynie marzeń Polska siatkarka w końcu dopięła swego. Czekała na medal od lat Choć reprezentacja Polski zdobyła drugi w historii medal Ligi Narodów, dla kapitan drużyny był to dopiero pierwszy krążek w imprezie reprezentacyjnej wysokiej rangi. Kiedy przed rokiem jej koleżanki świętowały pokonanie Amerykanek w Arlington, Wołosz oglądała je sprzed telewizora. Kontuzja ręki wykluczyła ją bowiem z całej Ligi Narodów, wróciła do gry dopiero na mistrzostwa Europy. Tym sposobem najbardziej utytułowana na niwie klubowej polska siatkarka pozostawała bez medalu z kadrą. W klubach błyszczy od lat, najmocniej w jednym - Imoco Conegliano. W ostatnim sezonie wygrała z nim wszystko, co tylko się dało, od mistrzostwa Włoch po Ligę Mistrzyń. Wielu trenerów i ekspertów bez wahania przyznahe, że Wołosz to najlepsza rozgrywająca na świecie. W niedzielę w końcu dopisała do tego upragniony medal z reprezentacją. Po wygranej z Brazylią nie kryła emocji. "Jeszcze kilka godzin po meczu nie wierzę, że się udało. Dla mnie to coś wielkiego. Smakuje praktycznie jak złoto, bo wywalczenie jakiegokolwiek medalu z reprezentacją to coś, czego mi brakowało. Czuję ogromną dumę, wydaje mi się, że tak samo wszystkie dziewczyny, które pierwszy raz zdobywają medal. To dla nas ogromna sprawa. Zdobyłyśmy z Natalią Mędrzyk srebro igrzysk europejskich. Tamten turniej był wyjątkowy, bo też mierzyłyśmy się z wielkimi reprezentacjami, ale to coś pięknego" - opisuje rozgrywająca. Szalona radość i łzy polskich siatkarek. "Dostało się" nawet Lavariniemu Polskie siatkarki mogą świętować. Już w samolocie i autokarze Wołosz cieszyła się z medalu, ale też oceniła, że polska drużyna mogła zakończyć spotkanie już wcześniej, wygrywając 3:1. Mimo wszystko radość polskich siatkarek była wielka, w końcu w tym sezonie pokonały największe potęgi - w turnieju finałowym Turcję, a w fazie interkontynentalnej również Amerykanki czy Włoszki, które wygrały cały turniej. Czasu na świętowanie nie będzie jednak zbyt wiele, bo przed siatkarkami najważniejszy turniej - igrzyska olimpijskie. Polskie siatkarki przylecą do Polski już w poniedziałek. Wylądują na Okęciu.