Liga Narodów miała być dla polskich siatkarek przygotowaniem do igrzysk olimpijskich. Na razie jednak ten "okres przygotowawczy" przebiega tak, że trudno przypuszczać, jak mogą wyglądać "Biało-Czerwone" w optymalnej formie. W pierwszych meczach spisały się znakomicie i na razie nie ma na nie mocnych. W niedzielę reprezentacja Polski znów wypadła świetnie, choć musiała sobie radzić bez Agnieszki Korneluk. Fantastycznie spisująca się w pierwszych meczach w bloku środkowa miała problemy ze zdrowiem po meczu z Holandią. Zastąpiła ją Kamila Witkowska. Podobnie jak dzień wcześniej w meczu z Holenderkami, polskie siatkarki rozpoczęły spotkanie nie najlepiej. Rywalki podbijały sporo ataków Polek, te miały zaś problemy z przyjęciem. Japonki prowadziły już 13:9. Ale podopieczne Lavariniego ruszyły do odrabiania strat. Dobrze w kontratakach spisywała się Natalia Mędrzyk, polska drużyna doprowadziła do remisu 15:15. Tyle że po przerwie na żądanie trenera rywalek Polki przegrały cztery kolejne akcje, głównie przez własne błędy w ataku. Do tego pojawiały się problemy z komunikacją na boisku. Przegrywały już 18:23, ale to nie był koniec emocji. Polska wygrała długą akcję, po chwili przy zagrywkach Martyny Łukasik doprowadziła do remisu - nawet bez Korneluk pomógł w tym polski blok. A po kolejnym, gdy rywalkę przy siatce zatrzymała para Witkowska - Magdalena Stysiak, "Biało-Czerwone" miały piłki setowe, wykorzystały drugą i wygrały 26:24. Magdalena Stysiak nabrała wiatru w żagle. Polska niepokonana w Lidze Narodów Japonia, podobnie jak Polska, dotąd w Antalyi tylko wygrywała. Najbardziej wartościowe było zwycięstwo po tie-breaku z Turcją. Dla drużyny z Azji Liga Narodów jest niezwykle ważna, bo nadal walczy o przepustkę na igrzyska olimpijskie. W drugim secie znów Japonki szybko odskoczyły na dwa punkty, ale Polki doprowadziły do remisu 6:6 po asie serwisowym Stysiak. W pierwszym secie atakująca męczyła się w ataku, rywalki podbijały piłki - skończyła tylko dwa z 12 ataków. W drugim słabiej zaczęła Mędrzyk, którą Lavarini szybko zastąpił Julitą Piasecką. I choć Japonia szybko odzyskała przewagę, Polki równie szybko ją zniwelowały. I to mimo że po jednej z akcji zdenerwowany Lavarini obejrzał żółtą kartkę za dyskusję z sędzią. W końcu przyszło przełamanie, po świetnych atakach Stysiak "Biało-Czerwone" prowadziły 18:16. I z każdą kolejną akcją się rozpędzały. Z dużą mocą atakowała Łukasik, seta zakończył atak Witkowskiej - Polki wygrały 25:20. W szóstce na trzecią partię pozostała Piasecka. Początek seta był wyrównany, dobrą dyspozycję w ataku z drugiego seta kontynuowała Stysiak. Sporo było przedłużonych akcji, po serii dobrych zagrań "Biało-Czerwonych" prowadziły 12:10. Po chwili przewaga wzrosła do czterech punktów. Problemem dla Polek nie były także zmiany po japońskiej stronie. Kiedy jednak skuteczność w ataku pojawiła Mayu Ishikawa, Japonki doprowadziły do remisu 18:18. Remis utrzymał się jednak tylko przez moment. Ostatnią piłkę skończyła Stysiak, Polska wygrała 25:23 i zakończyła pierwszy turniej Ligi Narodów bez straty seta. Teraz polskie siatkarki czeka tydzień przerwy, do gry już za trzy dni wkroczą zawodnicy Nikoli Grbicia. Ekipa Lavariniego wróci do Ligi Narodów 28 maja w amerykańskim Arlington, gdzie zagra z reprezentacją Serbii. Polska: Stysiak, Witkowska, Mędrzyk, Wenerska, Alagierska, Łukasik - Szczygłowska (libero) oraz Kowalewska, Gałkowska, Łysiak, Piasecka Japonia: Hayashi, Yamada, Ishikawa, Iwasaki, Watanabe, Nishida - Kojima (libero) oraz Fukudome (libero), Airi, Kurogo, Inoue, Seki