Porażka z Brazylią w żaden sposób nie naruszyła pewności siebie polskich siatkarek. Pewne awansu do turnieju finałowego "Biało-Czerwone" nie zamierzały zwalniać i szybko wróciły na zwycięską ścieżkę. Pierwszoplanową postacią w drużynie była Magdalena Stysiak, która zdobyła ponad 20 punktów. Trener Stefano Lavarini po raz pierwszy w tym roku postawił na skład zbliżony do tego, który decydował o sukcesach reprezentacji Polski w poprzednim sezonie. Brakowało tylko wciąż niedostępnej po problemach ze zdrowiem Marii Stenzel. Do szóstki wróciła natomiast Olivia Różański, która dwa pierwsze turnieje Ligi Narodów opuściła z powodu dość tajemniczych kłopotów ze zdrowiem. Początek w wykonaniu Polek był kapitalny, prowadziły 5:1. Po chwili jednak dały o sobie znać dobre zagrywki rywalek i różnica zmalała do zaledwie punktu. "Biało-Czerwone" myliły się w polu zagrywki i wkrótce był remis. Ale tylko przez chwilę, bo dał o sobie znać polski blok. Kiedy zatrzymał Isabel Penę, drużyna Lavariniego prowadziła 15:11. Przez kilka minut utrzymywała przewagę, ale rywalki zablokowały atak Stysiak i doprowadziły do remisu 20:20. Partię zakończyła długa gra na przewagi. Pierwsze piłkę setową miały Dominikanki, potem całą serię zmarnowały Polki. Zniesmaczony Lavarini poprosił o przerwę, po niej jego drużyna odzyskała inicjatywę. Dobrze radziła sobie wprowadzona z ławki Martyna Czyrniańska, zdecydował jednak blok Magdaleny Jurczyk - Polska wygrała 33:31. Stefano Lavarini wcześniej tego nie robił. Polskie siatkarki musiały się przystosować "Biało-Czerwone" zdominowały rywalki. Polska wiceliderem Ligi Narodów Drużyna z Dominikany w tym sezonie nie spisuje się zbyt dobrze, dotąd wygrała tylko trzy spotkania w Lidze Narodów. Ale w poprzednim sezonie wywalczyła kwalifikację na igrzyska i pozostaje niewygodnym rywalem. W poprzednim spotkaniu napsuła trochę krwi Turczynkom, wygrały też trzy z pięciu ostatnich spotkań z Polską. Drugą partię piątkowego spotkania Dominikanki rozpoczęły od dwupunktowego prowadzenia, ale Polska zniwelowała je dzięki punktowemu blokowi Joanny Wołosz. Kiedy kontratak zbiciem z lewego skrzydła skończyła Martyna Łukasik, "Biało-Czerwone" prowadziły 9:7. Punkt do ich przewagi sprytnym zbiciem dwoma rękami dodała Stysiak - trener rywalek Marcos Kwiek tylko rozkładał ręce. Atakująca, zdecydowanie najlepiej punktująca zawodniczka spotkania, dodała też "oczko" blokiem. Po asie serwisowym Łukasik Polska prowadziła 19:15 i tym razem nie zmarnowała przewagi. W końcówce większych emocji nie było, drużyna Lavariniego zwyciężyła 25:20. Trzeciego seta polskie siatkarki rozpoczęły od kapitalnej serii przy zagrywce Wołosz. Prowadziły już 6:0, świetnie pracował polski blok. Po autowym ataku Alondry Tapii przewaga Polek wzrosła do siedmiu punktów. Szansę od Lavariniego otrzymała środkowa Kamila Witkowska. Od razu dostała też parę szans od Wołosz, by wykazać się w ataku. Różnica między obiema drużynami w tej partii była olbrzymia. Kiedy rywalki zdobyły dwa punkty z rzędu, włoski trener od razu przerwał grę. W końcówce nieźle pokazała się kolejna rezerwowa Malwina Smarzek, Polska wygrała pewnie - 25:16. "Biało-Czerwone" po zwycięstwie umacniają się na drugim miejscu w tabeli Ligi Narodów - za Brazylią, a przed Turcją. Rozegrają w Hongkongu jeszcze dwa mecze. W sobotę ich rywalem będzie reprezentacja Tajlandii, w ostatniej kolejce fazy interkontynentalnej zmierzą się z Chinami. Dominikana: Tapia, Arias, Guillen, Marte, J. Martinez, Pena - Martinez-Caro (libero) oraz B. Martinez, Rodriguez, Eve Polska: Stysiak, Korneluk, Łukasik, Wołosz, Jurczyk, Różański - Szczygłowska (libero) oraz Czyrniańska, Wenerska, Smarzek, Mędrzyk, Witkowska