Mecz z reprezentacją USA miał być dla polskich siatkarek ostatecznym sprawdzianem formy. W końcu Amerykanki to aktualne mistrzynie olimpijskie, które w roku igrzysk zawsze prezentują wysoką dyspozycję. Ale to Polki wygrały z nimi trzeci mecz z rzędu - po spotkaniu o brąz ubiegłorocznej Ligi Narodów oraz rywalizacji w kwalifikacjach olimpijskich. I kończą turniej w Arlington w doskonałych nastrojach. Przed meczem z Polską reprezentacja USA zajmowała siódme miejsce w tabeli Ligi Narodów. Wygrała cztery z sześciu meczów, w Arlington pokonała Kanadę i Bułgarię. Dopiero w drugim turnieju trener Karch Kiraly ma jednak do dyspozycji najsilniejszy skład. Stefano Lavarini wystawił na mecz z Amerykankami taką samą szóstkę, jak ta, która dzień wcześniej w trzech setach pokonała Niemki. Po raz pierwszy w tym turnieju na meczu "Biało-Czerwonych" niemal zapełniły się trybuny - kibiców ściągnęły gospodynie. Polki zaczęły dobrze, od prowadzenia 5:3, ale po autowym ataku Magdaleny Stysiak był remis 7:7. W ofensywie często myliły się jednak również Amerykanki, po udanej akcji Martyny Łukasik Polska miała cztery punkty przewagi. Gospodynie sprawnie odrobiły straty i objęły nawet prowadzenie, w ich ofensywie błyszczała Kathryn Plummer. Mecz się wyrównał, Polki miały jednak dwie piłki setowe. Ale nie wykorzystały ich i zafundowały sobie grę na przewagi. Rozstrzygnął ją atak Stysiak, Polska wygrała 29:27. Polskie siatkarki górą w końcówce. Niezawodna Magdalena Stysiak Na początku drugiego seta meczu z Polską Amerykanki prowadziły z nią wyrównaną walkę. "Biało-Czerwone" odskakiwały na punkt czy dwa, dobrze z trudnymi piłkami przy siatce radziła sobie Joanna Wołosz. Rywalki odpowiadały jednak dużą siłą ognia w ataku, gdzie rozpędziła się Jordan Thompson. To właśnie jej atak doprowadził do remisu 17:17. Do tego błąd w ofensywie popełniła Łukasik i Amerykanki miały dwa punkty przewagi. Po autowym ataku Plummer był jednak remis 21:21. Ponownie w końcówce więcej zimnej krwi zachowały Polki. Decydująca okazała się moc w ataku Stysiak, a także jej blok, po którym ekipa Lavariniego wygrała 25:22. Magdalena Stysiak wprost o igrzyskach olimpijskich. Wskazała jeden warunek Trzecią partię Amerykanki rozpoczęły z dwiema zmianami w szóstce. Szybko udanym zagraniem na boisku zameldowała się środkowa Haleigh Washington. Ale to Polki prezentowały się lepiej i szybko odskoczyły rywalkom na cztery punkty. Amerykanki cały czas popełniały błędy, zwłaszcza w polu zagrywki - w połowie seta oddały w ten sposób rywalkom już 15. punkt w tym meczu. Lepiej zaczęła się jednak prezentować Jordan Larson i drużyna USA doprowadziła do remisu 14:14. Potem Polki jeszcze raz zbudowały przewagę, Wołosz świetnie współpracowała przy siatce z Magdaleną Jurczyk. Amerykanki jeszcze raz wyrównały, a nawet przełamały rywalki, prowadząc 20:19. Tym razem to gospodynie były lepsze w końcówce, zadziałał blok Washington. Drużyna USA wygrała 25:20. Aleksandra Szczygłowska szalała w obronie. Polska niepokonana w Lidze Narodów W czwartej partii Amerykanki nadal atakowały bardzo dynamicznie, ale po kapitalnej obronie Stysiak i skutecznym kontrataku to Polska prowadziła 8:6. W trudnych sytuacjach pod siatką radziła sobie Natalia Mędrzyk, przy prowadzeniu "Biało-Czerwonych" 14:11 Kiraly poprosił o przerwę. Po niej Amerykanki zbliżyły się do Polek na jeden punkt. A potem doprowadziły do remisu 20:20 i wyrównanej końcówki. Piłkę meczową po "kiwce" Stysiak miała jednak Polska. I siatkarki Lavariniego ją wykorzystały. Ostatnia akcja stała na kapitalnym poziomie, w obronie szalała Aleksandra Szczygłowska, wynik na 25:23 ustaliła Łukasik. Polskie siatkarki kończą drugi turniej Ligi Narodów na pierwszym miejscu tabeli z kompletem zwycięstw. Pozostały im do rozegrania już tylko cztery mecze fazy grupowej. Amerykanki zagrają jeszcze w Arlington z Turcją. USA: Plummer, Ogbogu, Thompson, Poulter, Rettke, Larson - Wong-Orantes (libero) oraz Hancock, Lanier, Frantti, Washington, Skinner Polska: Stysiak, Alagierska, Łukasik, Wołosz, Jurczyk, Mędrzyk - Szczygłowska (libero) oraz Smarzek, Wenerska, Piasecka