Lepszy początek Ligi Narodów trudno było sobie wymarzyć. Mimo że w grze reprezentacji Polski nie wszystko funkcjonowało jeszcze idealnie, drużyna Stefano Lavariniego zdołała pokonać walczące o olimpijską kwalifikację Włoszki - i to bez straty seta. Zwycięstwo zaowocowało też ponad 10 punktami do rankingu FIVB. Dzięki temu reprezentacja Polski awansowała w nim na piąte miejsce - najwyższe w XXI wieku. Wyprzedziła właśnie Włochy, a także Chiny. To właśnie z powodu punktów rankingowych dzisiejszy mecz z Francją może jednak okazać się dla "Biało-Czerwonych" pułapką. Polki mogą sporo stracić. Zysk po wygranej będzie niewielki Ranking FIVB jest bowiem bardzo dynamiczny. Liczba zdobytych lub straconych punktów zależy w nim od miejsca, jakie zajmują obie drużyny. Lepsza niewiele zyskuje na zwycięstwach ze słabszymi, ale dużo traci. Polki w trakcie dwóch dni przerwy zdążyły już spaść na szóste miejsce - po wygranej 3:1 z USA wyprzedziły je Chinki. Francuzki, które w tym roku debiutują w Lidze Narodów, zajmują w zestawieniu dopiero 16. miejsce. Dlatego każda porażka z Francją będzie dla "Biało-Czerwonych" kosztowna. Przegrana 2:3 oznacza 12,49 punktu straty, 1:3 - 14,99, a przegrana w trzech setach aż 17,49 punktu mniej. Po ewentualnej wygranej tyle samo punktów "przejmują" Francuzki. Dla porównania za zwycięstwo 3:0 Polska otrzyma 2,51 punktu, ale już każdy przegrany set, nawet mimo wygranej, będzie oznaczać maksymalnie... 0,01 punktu zysku. Ranking będzie podstawą obsadzenia pięciu ostatnich wolnych miejsc na igrzyskach. I choć Polki są już pewne występu w Paryżu, to zestawienie również jest dla nich istotne. Na podstawie miejsc w rankingu FIVB rozdzieli drużyny do koszyków przed losowaniem grup turnieju olimpijskiego. Wyższa pozycja oznacza więc, przynajmniej w teorii, słabszych rywali w pierwszej fazie zawodów. Przypomnijmy, że 12 drużyn zostanie w Paryżu podzielonych na trzy grupy po cztery zespoły. W ćwierćfinale zagrają drużyny z dwóch pierwszych miejsc w grupach oraz dwie najlepsze ekipy z trzeciej pozycji. Magdalena Stysiak wprost o igrzyskach olimpijskich. Wskazała jeden warunek Rywalki nabrały respektu do reprezentacji Polski. "Zasłużyłyśmy sobie" Polskie siatkarki są już jednak faworytkami wielu spotkań nie tylko z racji wysokiej pozycji w rankingu. W poprzednim sezonie regularnie ogrywały największe potęgi, co przypieczętowały brązowym medalem Ligi Narodów, a potem kwalifikacją na igrzyska. - Zasłużyłyśmy sobie na respekt. Ale ten rok będzie dla nas jeszcze ważniejszy. Fajnie byłoby udowodnić, że nie jesteśmy w tym miejscu przypadkowo, tylko faktycznie zasługujemy na to, by inne zespoły się z nami liczyły. Najlepszym sposobem na to jest wygrywać wszystkie mecze - podkreśla Aleksandra Szczygłowska, która na turnieju w Antalyi jest podstawową libero polskiej kadry. Początek spotkania z Francuzkami o godz. 16. Transmisja w Polsacie Sport 1, relacja tekstowa "na żywo" w Interii.