Pierwsze mecze w Lidze Narodów to triumfy Polek w dobrym stylu. W trzecim spotkaniu w Pekinie ponownie było sporo dobrych momentów, ale ostatecznie rywalki okazały się mocniejsze. Porażka po wyrównanej grze z aktualnymi mistrzyniami Europy nie będzie jednak powodem do niepokoju. Po dwóch zwycięstwach na otwarcie rozgrywek trener Stefano Lavarini zdecydował się na dwie zmiany w podstawowym składzie. Do szóstki wskoczyła przyjmująca Olivia Różański i środkowa Dominika Pierzchała - dla tej drugiej to były pierwsze chwile na boisku w tej edycji Ligi Narodów. "Biało-Czerwone" zaczęły spokojnie, a rywalki szybko uciekły im na dwa punkty. Polki dość sprawnie doprowadziły jednak do remisu 7:7. Z czasem drużyna Lavariniego objęła nawet prowadzenie 13:12, ale na boisku trwało przeciąganie liny. Sporo było długich akcji, Turczynki bardzo dobrze prezentowały się w obronie. Po nieudanej akcji Katarzyny Wenerskiej z Agnieszką Korneluk rywalki przed końcówką uciekły jednak Polsce. Zaczęły się problemy z przyjęciem, Turcja prowadziła 22:18. Lavarini wykorzystał drugą przerwę, ale rywalek już nie udało się dogonić. Mistrzynie Europy wygrały 25:21. Koncert polskich siatkarek w drugim secie. A potem odpowiedź Turcji Turczynki w pierwszym secie poradziły sobie z Polską, choć w Pekinie występują bez dwóch największych gwiazd - Melissy Vargas i Ebrar Karakurt. W pierwszych dwóch meczach w Pekinie nawet bez nich bez problemów pokonały jednak Francję i Tajlandię. Polki znają Turczynki świetnie - w tureckiej lidze w ostatnim sezonie grały m.in. Różański, Martyna Czyrniańska czy Magdalena Stysiak. Kolejnych kilka siatkarek z Polski, m.in. Korneluk, dołączy do nich w najbliższym sezonie. W pierwszym secie to właśnie Stysiak była zdecydowaną liderką "Biało-Czerwonych" w ofensywie, zdobywając siedem punktów. Drugą partię Polki otworzyły dobrze, po punktowym bloku Pierzchały prowadziły 4:1. Lepiej w ofensywie radziła sobie Różański, zagrywką pomogła Czyrniańska, i Polska wygrywała już 13:8. Do tego "Biało-Czerwone" dołożyły szczelny blok. Zirytowany trener rywalek Daniele Santarelli przerywał grę, ale to był koncert Polski. Ostatecznie wygrała 25:18, decydujący punkt zdobyła po kontrataku Pierzchała. Drużyna Lavariniego prowadziła też na początku trzeciego seta. Turczynki zaczęły jednak stawiać szczelny blok i doprowadziły do remisu 7:7. Szala zaczęła przechylać się na ich stronę, a Lavarini zmienił rozgrywającą - Wenerską zastąpiła Alicja Grabka. 27-letnia rozgrywająca, która wraca do kadry po poważnej kontuzji, nie miała łatwego zadania, bo przyjęcie po polskiej stronie nie było najlepsze. "Biało-Czerwone" szybko się jednak odbudowały i znów grały z rywalkami punkt za punkt. Ten schemat przełamała udaną akcją Aleksia Karutasu. Turcja prowadziła już 23:20, ale dwoma świetnymi zagrywkami odpowiedziała Różański. To było jednak za mało, by zwyciężyć - Turcja wygrała 25:23. Liga Narodów siatkarek. Tie-break w meczu Polska - Turcja Na czwartą partię do składu wróciła Wenerska. Kibice w Pekinie znów mogli oglądać długie akcje, w tym efektowne interwencje w obronie libero Aleksandry Szczygłowskiej, ale to Turcja była na minimalnym prowadzeniu. Tym razem Lavarini zmienił Czyrniańską, którą zastąpiła Paulina Damaske, debiutująca w tegorocznej Lidze Narodów. Turczynki z czasem zbudowały nieco większą przewagę, prowadziły 13:10. Polki nie dawały jednak za wygraną. As serwisowy Pierzchały, blok Korneluk, i był remis 15:15. "Biało-Czerwone" przełamały rywalki i po chwili prowadziły trzema punktami, nadal korzystając z zagrywek Pierzchały. To 22-letnia siatkarka odmieniła losy seta, przewaga Polski rosła. Pierzchała w końcówce zanotowała jeszcze punkt blokiem, a zwycięstwo 25:22 sprawiło, że o losach meczu zdecydował tie-break. Na piątą partię Lavarini wrócił do podstawowego składu. Pierwsze akcje były wyrównane, dobrze u rywalek prezentowała się Hande Baladin. Kiedy zaczęła szwankować skuteczność Polek, Turcja objęła prowadzenie 6:3. Po przerwie na żądanie Lavariniego dwa asy serwisowe posłała jeszcze Karutasu i różnica wzrosła do pięciu punktów. Turczynki zdominowały ostatnie minuty spotkania i wygrały w tie-breaku wysoko, 15:7. Polskie siatkarki rozegrają w Pekinie jeszcze jedno spotkanie. W niedzielę rano czasu polskiego czeka je mecz Polska - Belgia. Turczynki na koniec pierwszego tygodnia Ligi Narodów zmierzą się z Chinkami. Turcja: E. Sahin, Yaprak, Kalac, Karutasu, Uyanik, Baladin - Akoz (libero) oraz Ozdemir, S. Sahin Polska: Stysiak, Korneluk, Różański, Wenerska, Pierzchała, Czyrniańska - Szczygłowska (libero) oraz Grabka, Smarzek, Łukasik, Łysiak, Damaske