"Biało-czerwoni", podobnie jak ich koleżanki po fachu, rozpoczęły tegoroczną Ligę Narodów. Polacy w Antalyi momentami grali nieosiągalną siatkówkę dla pozostałych rywali i ogrywali każdego przeciwnika. Do niedzielnego popołudnia podopieczni Nikoli Grbicia stracili zaledwie jednego seta. Partię zabrała im reprezentacja Kanady. Wydawało się, że "Orły" są już o krok od dorównania paniom i powrotu jako niepokonani do ojczyzny. Na przeszkodzie znów stanęła jednak Słowenia, czyli drużyna, która w ostatnich latach ewidentnie nie leży naszym zawodnikom. W przeszłości wielokrotnie przedstawiciele tego kraju zatrzymywali Polaków na mistrzostwach Europy. "Klątwę" udało się odczarować dopiero w zeszłorocznym czempionacie Starego Kontynentu. Ostatni mecz polskiej kadry na turnieju w Turcji od początku nie układał się po jej myśli. Słoweńcy szybko przejęli inicjatywę i poza paroma słabszymi momentami nie oddali jej do końca. Nikola Grbić próbował rotować zawodnikami, lecz efekty zmian były tylko chwilowe i na dłuższą metę nie dały reprezentacji zbyt wiele. Rywale krok po kroku konsekwentnie robili swoje, w efekcie czego przed godziną 15:00 polskiego czasu cieszyli się z ważnej wygranej. Ma ona niebagatelne znaczenie w kontekście kwalifikacji do igrzysk olimpijskich, której Słoweńcy jeszcze nie mają. Polacy stracili mnóstwo punktów w rankingu. Wciąż jednak prowadzą Chodzi dokładnie o ranking FIVB. To ostatnia szansa dla zespołów na wylot do Paryża, bo przepustkę na najważniejszą imprezę czterolecia uzyska aż pięć najwyżej sklasyfikowanych zespołów, którym nie powiodło się w zeszłorocznych turniejach kwalifikacyjnych. Po pokonaniu "Biało-Czerwonych" Słoweńcy zachowują miejsce w ścisłej czołówce i plasują się na szóstej lokacie, dającą w tym momencie awans. Gracze Gheorghe Cretu w niedzielę zdobyli aż 15,79 punktu. Sąsiadującą z nimi Francję wyprzedzają o ponad trzynaście "oczek". Polacy natomiast otrzymali słodko-gorzkie wieści, jeżeli chodzi o wspomniane zestawienie. Z jednej strony stracili dokładnie taki sam dorobek, który zyskali Słoweńcy. Z drugiej jednak "Orły" nie mają powodów do obaw. Polacy wciąż zachowują pozycję lidera, a ich przewaga nad goniącymi Włochami jest ogromna i wynosi 56 "oczek". Do zmiany na samym szczycie rankingu nie dojdzie więc w najbliższym czasie. "Biało-Czerwoni" musieliby grać tragicznie i przegrywać starcie za starciem. Na to się nie zanosi. W Lidze Narodów każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony, by zyskać uznanie trenera, który musi wybrać zaledwie dwunastu siatkarzy i jednego rezerwowego na igrzyska. Gra też toczy się o rozstawienie w zmaganiach na najważniejszej imprezie czterolecia. Im wyżej będzie dana drużyna, tym lepiej. Tych godzin kibice nie polubią. Przed Polakami turniej w Japonii Na kolejny turniej Polacy udadzą się do Japonii. Fani muszą nastawić się więc na spotkania o nietypowej porze. W Azji "Biało-Czerwoni" nie zagrają na pewno jako liderzy tabeli. Tym nie ma co się jednak przejmować, ponieważ i tak mają zapewniony udział w finałach, które ponownie odbędą się w naszym kraju.