Reprezentacja Polski siatkarzy miała w tym roku pewny awans do finałów Ligi Narodów. Te bowiem odbywają się w Gdańsku. Przeciwnie do poprzednich lat gospodarz nie był jednak rozstawiony z numerem pierwszym. Biało-Czerwoni wobec tego trafili na trudnego rywala. W ćwierćfinale bowiem zespół prowadzony przez Nikolę Grbicia trafił na Brazylię, z którą nigdy nie gra się łatwo. Polscy siatkarze zdominowali Brazylię w Lidze Narodów. Furia rywali nic nie dała Polacy mieli jednak bardzo dobre wspomnienia ze spotkania z "Canarinhos", które odbywało się w fazie zasadniczej. Wówczas bowiem Biało-Czerwoni pokonali Brazylijczyków 3:1. Niemniej jednak takiego przeciwnika zawsze trzeba się obawiać. Nikola Grbić nastawił zespół fantastycznie. Serbski trener oczekiwał od swoich siatkarzy, że wejdą w spotkanie z pełną siłą i ofensywnym nastawieniem. Zaskakujące zagranie Wilfredo Leona w Lidze Narodów Widać to było już od pierwszej piłki szczególnie na zagrywce. Każdy kolejny siatkarz szedł do pola serwisowego, aby huknąć na drugą stronę, tak żeby Brazylijczycy jedynie mogli starać się utrzymać piłkę w grze. Najbardziej w całej tej sytuacji zaskoczył jednak Wilfredo Leon. Akurat po tym siatkarzu wszyscy mogli oczekiwać, że piłka poleci na drugą stronę z prędkością powyżej 120 km/h. Wszyscy kibice wstali i klaskali. Niezwykłe urodziny. "Aby nienawiść nas nie różniła" Leon zaskoczył absolutnie wszystkich. Polski przyjmujący zastosował zagrywkę, której w naszej kadrze, w ważnym meczu, jeszcze nie pokazał. Leon zdecydował się bowiem na serwis float z miejsca. Jednym słowem posłał na stronę Brazylii przysłowiowy siatkarski "balonik". Rywale byli jednak na tyle zdezorientowani całą sytuacją, że przyjęcie było bardzo dalekie od dobrego. Co najważniejsze, Polska punkt wygrała blokiem. Zagrywka Leona więc przyniosła skutek. Rozbrajająca była reakcja Tomasza Fornala, który sam chyba nie dowierzał, w to, co zobaczył. Brazylijczyk "antybohaterem" w meczu z Polską. Doczekał się riposty. I to z takiej strony W półfinale Ligi Narodów nasza kadra zmierzy się z Japonią, która pokonała w swoim ćwierćfinale Słowenię 3:0. Spotkanie, którego stawką będzie finał turnieju w Gdańsku, rozpocznie się o godzinie 20:00. Transmisja na antenie Polsatu Sport.