Po pierwszych czterech meczach Ligi Narodów siatkarek reprezentacja Polski, z kompletem zwycięstw, plasowała się na pierwszej pozycji. Podopieczne Stefano Lavariniego zaprezentowały się z bardzo dobrej strony i kibice wiązali z ich występem spore nadzieje. Jednak ich pierwszymi rywalkami w Hongkongu była Dominikana, która co prawda zajmuje dopiero dziesiątą pozycję w stawce, ale "Biało-Czerwone" przegrały z nimi trzy ostatnie starcia. Thriller w drugim secie Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany, ale od staniu 12:10 nasz zespół zaczął zyskiwać przewagę. Martyna Łukasik najpierw popisała się punktowym blokiem, a następnie udanym atakiem po skosie i odskoczyliśmy na cztery punkty. Później, przy sporej liczbie błędów z zagrywki Dominikanek, cały czas utrzymywała się przewaga "Biało-Czerwonych". Kiedy Oliwia Różańśki obiła potrójny blok i mieliśmy piłkę setową przy wyniku 24:20, wydawało się, że lada moment Polki wygrają pierwszą partię. Zrobiło się jednak nerwowo, bowiem rywalki zdobyły trzy punkty z rzędu, ale na szczęście ponownie Różański wzięła sprawy w swoje ręce i mocnym atakiem zakończyła seta. Druga partia rozpoczęła się od prowadzenia rywalek, które w pewnym momencie osiągnęły czteropunktową przewagę. Mieliśmy kłopot z bronieniem kiwek za blok, którymi zaskakiwały nas Dominikanki. Później Polki mozolnie odrabiały straty i po ataku Magdaleny Stysiak z drugiej linii wyrównaliśmy na 16:16. Końcówka znów była nerwowa, przy stanie 20:20, najpierw nasze zawodniczki przegrały przepychankę na siatce, a następnie Dominikanki zaserwowały asa. Polkom udało się jednak odrobić straty i doprowadzić do gry na przewagi. To był prawdziwy thriller, który jednak zakończył się happy endem dla "Biało-Czerwonych". Po znakomitym bloku Magdaleny Jurczyk wygraliśmy 30:28 i wyszliśmy na prowadzenie 2:0. Kolejne zwycięstwo Polek w Lidze Narodów W trzeciej partii niestety ponownie nie ustrzegliśmy się nerwów. Znów lepiej zaczęły Dominikanki, a "Biało-Czerwone" musiały cały set odrabiać straty. Udało się to dopiero przy stanie 20:20, po skończonym ataku Jurczyk ze środka. Tym razem niestety nie było szczęśliwego zakończenia i to nasze przeciwniczki wygrały seta 25:23, przedłużając swoje nadzieje na zwycięstwo. Ostatnia piłka była kuriozalna, Dominikanki jakimś cudem wybroniły naszą kiwkę i szczęśliwie przebiły piłkę tak... że spadła w nasze boisko, kompletnie zaskakując polskie siatkarki. Partia numer cztery była popisem reprezentacji Polski. Od początku uzyskała dużą przewagę, Stysiak, Różański i Łukasik nie miały kłopotów z przebiciem się przez blok Dominikanek. W pewnym momencie było już 23:13, ale w końcówce rywalki dokonały drobnej kosmetyki wyniku. Ostatecznie "Biało-Czerwone" wygrały tę partię 25:17, a całe spotkanie 3:1, odnosząc tym samym piąte zwycięstwo w Lidze Narodów. Polska - Dominikana 3:1 (25:23, 30:28, 23:25, 25:17) Absurd w siatkarskim rankingu. Zawieszeni Rosjanie awansują