W ramach ćwierćfinału Ligi Narodów "Biało Czerwoni" zmierzyli się z "Canarinhos". Podopieczni Nikoli Grbicia dostarczyli wczoraj kibicom powody do radości i awansowali do półfinału rozgrywek, wygrywając z reprezentacją Brazylii 3:0. Na boisku nie zabrakło Bartosza Kurka, który zdobył łącznie osiem punktów, z czego siedem w ataku i jeden blokiem. Nasz atakujący po ostatniej piłce zabrał głos w mediach i podzielił się wrażeniami po spotkaniu. Mecz "Biało-Czerwonych" cieszył się dużym zainteresowaniem kibiców, którzy licznie przybyli na halę. Kciuki za Kurka trzymała jego partnerka życiowa Anna, która w przeszłości grała zawodowo w siatkówkę. Jak widać, wciąż jest związana z tym sportem i wyróżnia się w tłumie fanów. Grbić go skreślił, ale i tak przyszedł na mecz. Niesamowite, co gwiazdor kadry robił na hali Żona Bartosza Kurka postawiła na coś oryginalnego. Zwróciła na siebie uwagę Podczas wcześniejszych rozgrywek na Filipinach na trybunach pojawiła się wielbicielka reprezentacji Polski i 34-letniego mężczyzny. Kobieta wspierała naszą kadrę mając na sobie opaskę z doczepionymi podobiznami gracza Wolf Dogs Nagoya. Ten element garderoby nie umknął żonie zawodnika, która za pośrednictwem mediów społecznościowych oznajmiła, że sama chciałaby mieć tę opaskę. Fanka z Filipin po meczu Polaków miała okazję porozmawiać z serwisem "Volleyball World". Nieoczekiwanie podczas wywiadu w kadrze pojawił się sam Kurek, który wywołał zaskoczenie na twarzy kobiety. Jej reakcja szybko rozprzestrzeniła się w sieci. Szybko wyszło na jaw, że ukochana podopiecznego Grbicia dostała prezent od kibicki i ubrała na mecz reprezentacji Polski opaskę z podobiznami sportowca. Co ciekawe, była zawodniczka przed spotkaniem z Brazylią napisała do fanki jego męża i podziękowała za jej gest. Bartosz Kurek i spółka przygotowują się już do kolejnego starcia w Lidze Narodów. W sobotę siatkarze powalczą o finał imprezy z Japonią. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 17.00. Brazylijski siatkarz wpadł w furię w meczu z Polską. Teraz się tłumaczy