Dzień przed meczem z Niemkami polskie siatkarki stoczyły pięciosetową batalię z Amerykankami. Po porażce 2:3 straciły pozycję liderek Ligi Narodów. W czwartek znów musiały rozegrać pięć setów. W świecącej pustkami hali w Suwon w Korei Południowej tym razem wygrały jednak w tie-breaku, pokonując drużynę Vitala Heynena, byłego trenera męskiej kadry "Biało-Czerwonych". Gra polskiego zespołu na początku meczu wyglądała jednak katastrofalnie. Już przy stanie 3:0 trener Stefano Lavarini wykorzystał pierwszą przerwę. Szybko zdecydował się też na dwie zmiany, wprowadzając na boisko Martynę Czyrniańską i Joannę Pacak. Jego siatkarki miały jednak olbrzymie problemy z przyjęciem zagrywki rywalek, które w pierwszym secie zdobyły tym elementem cztery punkty. Bez w miarę dokładnego przyjęcia trudno było mówić o innych elementach gry. Niemki prowadziły 7:0, po chwili 12:3. Szczególne problemy “Biało-Czerwonym" sprawiała Hanna Orthmann, jedna z najlepiej serwujących siatkarek tegorocznej Ligi Narodów. Lavarini zmienił kolejne zawodniczki, polskiej drużynie udało się przeprowadzić kilka płynnych akcji zakończonych atakiem z lewego skrzydła. Ale rywalki i tak wygrały wysoko, 25:15. Znamy przyszłość Malwiny Smarzek. W końcu może o tym powiedzieć Polskie siatkarki odzyskały równowagę. Odpowiedziały Niemkom serwisem Na drugą partię Lavarini niemal zupełnie wrócił do podstawowego składu, choć posłał też na boisko Czyrniańską. Znów w grze pojawiła się też Agnieszka Korneluk, która niemal całą pierwszą partię oglądała z kwadratu dla rezerwowych. Pomogła w bloku, a tym razem to Polska zaczęła od prowadzenia 4:0, a potem 7:1. "Biało-Czerwone" trzy razy powstrzymały Orthmann, przy lepszym przyjęciu więcej atakowały ze środka. Skuteczność poprawiła też Magdalena Stysiak, Polki kontrolowały grę. Niemki, jakby speszone blokami rywalek, kilka razy zaatakowały w aut. Tym razem nie zdobyły żadnego punktu zagrywką, nie pomogły taktyczne zmiany Heynena. Polska wygrała 25:19. Niemki, podobnie jak Polki, prezentują się w tej edycji Ligi Narodów bardzo dobrze. W pierwszych dziewięciu meczach również dały się pokonać tylko dwa razy, przed czwartkowym spotkaniem zajmowały czwarte miejsce w tabeli rozgrywek. Są blisko gry w turnieju finałowym, turniej w Suwon rozpoczęły od wygranej 3:1 z Dominikaną. Przed meczem z “Biało-Czerwonymi" miały dzień przerwy. Podobieństw do polskiej drużyny jest więcej. Niemki również pną się bowiem w rankingu FIVB. Awansowały na dziewiąte miejsce, tuż za plecami ósmej Polski. Strata do drużyny Lavariniego jest jednak duża, wynosi ponad 50 punktów. Początek trzeciego seta czwartkowego meczu był wyrównany. Tym razem to Polki zdobywały punkty zagrywką - najpierw Stysiak, potem Czyrniańska. I to one były częściej na niewielkim prowadzeniu, z przewagą jednego, dwóch punktów. Dobrze w ataku i polu serwisowym spisywała się Olivia Różański. Kiedy po długiej akcji kontratak zakończyła Korneluk, Polska prowadziła 19:16. W końcówce przewagę czujnym zagraniem pod siatką powiększyła jeszcze Magdalena Jurczyk. Seta wygranego 25:19 zakończył as serwisowy Czyrniańskiej. Polki polubiły tie-breaki. Ósma wygrana w Lidze Narodów Gorzej w wykonaniu Polek wyglądał początek czwartej partii. Sporo było niedokładności, olbrzymie kłopoty w ataku i bloku sprawiała im środkowa rywalek Camilla Weitzel. Trzeba było odrabiać czteropunktową stratę. Problemy w ofensywie miała nawet Stysiak. - Skoro lubimy tie-breaki, grajmy tie-breaka - ironizował Lavarini, kiedy poprosił o czas przy stanie 9:15. I po tej przemowie jego drużyna zaczęła odrabiać straty. Blokami pomogła Korneluk, udało się doprowadzić do wyniku 17:19. Po chwili udaną akcję "Biało-Czerwonych" przerwał niespodziewany sygnał challenge'u. W końcówce zdecydowanie lepsze były Niemki, Polska przegrała 19:25. Siatkarki Lavariniego znów musiały więc walczyć w tie-breaku. Już na początku tej partii odskoczyły na dwa punkty - znów ścianę na siatce postawiła Korneluk. Przewaga jeszcze wzrosła po dobrym serwisie Stysiak. Tyle że z 6:3 dla Polski szybko zrobiło się 7:7. Po chwili "Biało-Czerwone" znów nadrobiły dwa "oczka", by błyskawicznie stracić prowadzenie. Inicjatywę odzyskały po kolejnym bloku Korneluk, w obronie błysnęła Maria Stenzel. Do wygranej potrzebna była gra na przewagi, z której zwycięsko wyszła drużyna Lavariniego. Ósma wygrana zapewnia polskiej drużynie udział w turnieju finałowym Ligi Narodów. Kolejne spotkanie Polki rozegrają już w piątek. Ich rywalkami będą Bułgarki. Niemki zagrają z Serbią. Trener znęcał się nad siatkarkami? Wyrok nie kończy sprawy Polska: Stysiak, Korneluk, Różański, Wenerska, Jurczyk, Łukasik - Stenzel (libero) oraz Czyrniańska, Pacak, Gałkowska, Nowicka, Szczygłowska Niemcy: Stigrot, Weitzel, Alsmeier, Kastner, Strubbe, Orthmann - Pogany (libero) oraz Stautz, Weske Sprawdź pełen terminarz Ligi Narodów siatkarek