To miał być jeden z hitów piątku w Lidze Narodów siatkarek. Turcja mierzyła się z Brazylią - to dwie świetne drużyny, które walczyły o miejsce na podium fazy zasadniczej rozgrywek. Na boisku było jednak mniej emocji, niż można było się spodziewać. Brazylijki postawiły się rywalkom tylko w pierwszym secie, którego przegrały 22:25. W dwóch kolejnych zdecydowanie górą były Turczynki, dla których najwięcej punktów - 19 - zdobyła atakująca Ebrar Karakurt. "Nie do poznania" - tak występ swoich zawodniczek skwitowały brazylijskie media. Więcej emocji wywołało nagranie, które na oficjalnym profilu na Twitterze zamieścił VolleyballWorld, spółka zajmująca się organizacją rozgrywek. To film z pierwszego seta, z przerwy na żądanie trenera Turcji Daniele Santarellego. Jego drużyna prowadziła 20:19, ale rywalki odrabiały straty. Sensacja w siatkarskiej Lidze Narodów. Mistrzynie świata na krawędzi Daniele Santarelli komentuje nagranie. "To stawia mnie w złym świetle" Te słowa wywołały w Brazylii burzę i podgrzały nastroje między kibicami obu reprezentacji. Post w mediach społecznościowych doczekał się setek komentarzy. Część z nich uderzała w trenera i turecki zespół. Administratorzy profilu najwyraźniej zdali sobie sprawę z zamieszania, bo dzień po meczu zamieścili archiwalny wywiad z Santarellim, na którym nazywa Brazylię “jednym z najlepszych zespołów na świecie". Hejt i zamieszanie zrobiło się jednak na tyle duże, że głos zabrał sam szkoleniowiec. Włoch zamieścił swój komentarz do sytuacji w relacji na Instagramie. "Ilość hejtu, jaki zebrałem, nie jest zdrowa. Nie chodzi zresztą o mnie, ale o ludzi wokół mnie, których kocham. Moją rodzinę, przyjaciół, współpracowników, zawodniczki" - pisze trener. I przekonuje, że wszystko wynika z nieporozumienia. Kilkanaście sekund nagrania, jakie zamieścił profil VolleyballWorld, miało być słowami wyrwanymi z kontekstu. Włoch zakończył swój wpis przeprosinami i apelem o to, by więcej myśleć przed swoimi wypowiedziami w mediach społecznościowych. Turcja pewna podium w Lidze Narodów. Może jeszcze zagrozić Polsce Daniele Santarelli dopiero zaczyna swoją przygodę z reprezentacją Turcji. 42-letni szkoleniowiec ma już jednak na koncie szereg sukcesów. Przed rokiem wygrał z Serbią mistrzostwa świata. Triumfy święci także z Prosecco Doc Imoco Conegliano, gdzie prowadzi między innymi Joannę Wołosz. Nie tylko seryjnie sięga z drużyną po mistrzostwa Włoch, ale wygrał z nią też Klubowe Mistrzostwa Świata i Ligę Mistrzyń. Turcja jest już pewna co najmniej trzeciego miejsca na koniec fazy zasadniczej Ligi Narodów. Może jednak jeszcze wyprzedzić drugą w tabeli reprezentację Polski. W ostatnim meczu w niedzielę zagra z Chorwacją. Musi wygrać i liczyć, że "Biało-Czerwone" przegrają z Koreą Południową. Brazylia jest w tabeli piąta, w niedzielę zakończy fazę zasadniczą spotkaniem z Tajlandią. Polski siatkarz zdobywa zaufanie selekcjonera. Teraz czas na nowe wyzwanie