Do soboty polskie siatkarki wygrały z Chinkami w Lidze Narodów tylko raz w czterech próbach - w 2018 roku. W tym sezonie "Biało-Czerwone" kończą jednak z kompleksami w meczach z mocnymi rywalkami. Chińskie siatkarki do soboty wygrały w Lidze Narodów komplet spotkań, ale tym razem zeszły z boiska pokonane już po trzech setach. Przegrały z kapitalnie dysponowanymi przeciwniczkami. Polki dzień wcześniej niespodziewanie przegrały z Holandią, ale pierwszego seta z Chinami rozpoczęły lepiej niż rywalki. Magdalena Stysiak zaskoczyła je zagrywką, Agnieszka Korneluk popisała się punktowym blokiem. “Biało-Czerwone" prowadziły dwoma punktami. A gdy Martyna Łukasik błysnęła dodatkowo interwencją w obronie, przewaga wzrosła o kolejne dwa “oczka". Atak Polek opierał się na skutecznej Stysiak. Chinki nie wystrzegały się błędów, rozgrywająca nie zawsze znajdowała porozumienie ze skrzydłowymi. Polki miały pięć piłek setowych, drugą z nich wykorzystała wprowadzona z rezerwy Monika Gałkowska - skończyło się wygraną 25:20. Mistrzyni Polski uderza w trenera reprezentacji. Nie gryzie się w język Magdalena Stysiak dominuje w ataku. Polska lepsza w drugim secie Drugiego seta "Biało-Czerwone" rozpoczęły jeszcze bardziej efektownie. Korzystały ze świetnych zagrywek, którymi imponowała Olivia Różański, i przy stanie 5:1 dla Polski trener Chinek Bin Cai poprosił o przerwę. Po niej jego podopieczne zaczęły odrabiać straty przy zagrywkach Wang Yunlu. Przy gorszym przyjęciu Polki miały coraz więcej problemów w ofensywie. Gdy siatkarki Lavariniego opanowały kłopoty, błyskawicznie znów odskoczyły na cztery punkty. Ponownie efekty przynosiła mocna zagrywka, imponującym blokiem popisała się Stysiak. Chinki jednak naciskały, doprowadziły do remisu 20:20. Lavarini wprowadził na boisko Martynę Czyrniańską, a Polki "nie pękły" w końcówce. Bezcenne punkty przyniósł blok, wynik na 25:23 ustaliła znakomitym atakiem Stysiak. Liga Narodów. Polskie siatkarki liderkami tabeli Reprezentacja Polski w ostatnich tygodniach pnie się w rankingu FIVB, awansowała na ósme miejsce. Do trzecich w zestawieniu Chin brakuje im jednak sporo. Zespół z Azji to złoty medalista igrzysk olimpijskich z 2016 r. z Rio de Janeiro, w ubiegłorocznych mistrzostwach świata odpadł w ćwierćfinale z Włoszkami. W trzeciej partii Chinki były czujne od pierwszych piłek. Szybko zablokowały atak Stysiak i odskoczyły na trzy punkty, ale Polki nie pozwoliły im uciec. Gdy Łukasik zablokowała rywalkę, Korneluk aż biła koleżance brawo. Do tego doszedł as serwisowy Różański i "Biało-Czerwone" objęły prowadzenie 11:10. W drugiej części seta Polki zaprezentowały kilka akcji, po których ręce same składały się do oklasków. Po efektownym ataku Różański Lavarini tylko rozłożył z podziwem ręce i zrobił minę, jak gdyby nie dowierzał w to, co widzi. To właśnie Różański kilka minut później zakończyła spotkanie, ustalając wynik na 25:22. To był kolejny znakomity mecz "Biało-Czerwonych". Polki po ośmiu spotkaniach mają na koncie aż siedem zwycięstw i są liderkami Ligi Narodów. Chinki w Hongkongu wystąpią jeszcze raz, w niedzielnym meczu z Włoszkami. "Biało-Czerwone" kolejne spotkanie rozegrają 28 czerwca. W Suwon w Korei Południowej ich pierwszymi rywalkami będą Amerykanki. Sprawdź tabelę Ligi Narodów siatkarek Polska: Stysiak, Korneluk, Różański, Wenerska, Jurczyk, Łukasik - Stenzel (libero) oraz Fedusio, Nowicka, Gałkowska, Czyrniańska, Szczygłowska Chiny: Gong, Wang Y.Y., Li, Diao, Yuan, Wang Y.L. - Wang M.J. (libero) oraz Du, Yang, Zheng Przykra decyzja utalentowanej siatkarki. Walczyła kilka miesięcy