By przekonać się, w jakim kieracie funkcjonują najlepsi siatkarze, wystarczy spojrzeć na kalendarz z kilku miesięcy. Finał Ligi Mistrzów został rozegrany 20 maja, a już pięć dni później reprezentacja Polski rozegrała pierwszy mecz towarzyski. Niemal cały czerwiec i lipiec zajmą jej mecze w Lidze Narodów. Później kilka tygodni na budowanie formy na najważniejsze imprezy, po drodze Memoriał Huberta Wagnera, i pod koniec sierpnia ruszają mistrzostwa Europy. Dla najlepszych potrwają do 16 września, a już dwa tygodnie później ruszą kwalifikacje olimpijskie. Ich koniec zaplanowano na 8 października. 12 dni później wystartuje PlusLiga. - Kalendarz jest taki, jaki jest. To coraz większy problem. I niestety musimy się do tego zaadaptować. Po prostu nie mamy możliwości żadnych zmian. Różne podmioty planują mistrzostwa krajów, europejskie puchary, rozgrywki FIVB. Wszyscy chcą mieć kawałek tortu, każdy chce grać jak najwięcej, bez myślenia o tym, jak pomóc zawodnikom, jak radzić sobie z kontuzjami - ocenia Nikola Grbić, selekcjoner reprezentacji Polski. Polska przedstawia sugestie. "Ale czy to trafia? Skoro o tym rozmawiamy..." Po chwili Serb dodaje, że "wszystko rozumie" i ma nadzieję, że jego zawodnikom uda się uniknąć poważnych kontuzji. Podobnie jak przed rokiem na pierwszy turniej Ligi Narodów zabrał jednak głównie zawodników z drugiego reprezentacyjnego szeregu. Większość gwiazd kadry dostała chwilę oddechu - w końcu zawodnicy Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle czy Jastrzębskiego Węgla mają w nogach po 50 meczów w klubie. O problemach z natłokiem meczów regularnie wspominają siatkarze, i to nie tylko z Polski. Mimo to sytuacja co roku się powtarza. Dlaczego siatkarskie władze nie reagują? Czy nie da się z nimi negocjować? - Negocjować, rozmawiać można. Zresztą to czynimy, przedstawiamy swoje sugestie. Mówimy o tym, co było dobre, co powinno być lepsze, w którym kierunku iść. Ale czy to trafia? Skoro o tym rozmawiamy, raczej nie. Ale jeśli nie będziemy o tym mówić, ciężko będzie gdziekolwiek dotrzeć. Dla nas jest ważne, by kropelka drążyła skałę. Wierzymy w to, że kiedyś nasz głos i sugestie zostaną usłyszane - opisuje Świderski. Według prezesa PZPS wpływ na większą liczbę meczów mają choćby europejskie puchary - jak na przykład dodatkowa, barażowa runda w Lidze Mistrzów, w której grały w ostatnim sezonie ZAKSA i Aluron CMC Warta Zawiercie. - Kalendarze międzynarodowe komplikują nam budowanie kalendarze ligowego. Przekonaliśmy się boleśnie, że przepisy FIVB są dosyć restrykcyjne, patrząc z perspektywy skrócenia meczów o awans do PlusLigi. Terminów do rozegrania ligi jest bardzo mało. Ten sezon był bardzo trudny, ale boję się, że następny będzie jeszcze dużo trudniejszy - przyznaje były reprezentant Polski. 31 meczów o punkty? Kalendarz reprezentacji Polski trudny i "dziwny" Na razie reprezentanci Polski myślą jednak o Lidze Narodów. Rozegrają w niej co najmniej 13 meczów, bo jako gospodarze turnieju finałowego mają zapewniony awans do ćwierćfinału rozgrywek w Gdańsku. Jeśli będą grać do końca najpierw w nich, a potem w mistrzostwach Europy, w ciągu czterech miesięcy mogą rozegrać 31 spotkań o punkty. Do tego dochodzą sparingi czy mocno obsadzony Memoriał Wagnera. Oprócz samej liczby meczów wyzwaniem jest też układ kalendarza. By walczyć o medale ME, ale też zapewnić sobie już w tym sezonie start w igrzyskach w Paryżu, potrzebne będą dwa szczyty formy. Po zmianach w systemie kwalifikacji do igrzysk dodatkową rangę uzyskała też Liga Narodów. Jej wyniki mocno wpływają na ranking FIVB, który jest jedną z dróg do wywalczenia sobie przepustki do Francji. - Dziwny ten kalendarz. Zawsze imprezy mistrzowskie były głównymi w danym sezonie. A w tym roku zaraz po mistrzostwach Europy rozgrywane są turnieje kwalifikacyjne. To trudna sytuacja dla trenerów, zawodników i zawodniczek. Ale wierzymy, że chłopaki i dziewczyny sobie poradzą - podkreśla Świderski. W męskiej reprezentacji i tak można mówić o szczęściu, bo w drużynie Grbicia na razie nie słychać o kontuzjach podstawowych zawodników. Stefano Lavariniemu, selekcjonerowi kadry siatkarek, kontuzje "zabrały" już Zuzannę Górecką i Klaudię Alagierską-Szczepaniak, na razie do gry nie jest też gotowa kapitan Joanna Wołosz. Grbić nie może korzystać tylko z Michała Gierżota, który dopiero czeka na debiut w kadrze. "Biało-Czerwoni" w pierwszym turnieju Ligi Narodów rozegrają cztery mecze. Ich przeciwnicy w Nagoi to Francuzi, Irańczycy, Bułgarzy i Serbowie. Transmisje wszystkich spotkań w Polsacie Sport. Znamy przyszłość reprezentanta Polski. Mistrz świata zdecydował się na transfer