Serbki rozpoczęły Ligę Narodów fatalnie, od czterech porażek. Przegrały między innymi z Polską, i to w trzech krótkich setach. W pierwszych spotkaniach nowy trener mistrzyń świata Giovanni Guidetti dał jednak odpocząć kilku gwiazdom. Włoch zapewne liczył, że w kolejnych turniejach uda się odrobić straty. Serbki ruszyły w pogoń za czołową ósemką, na ostatni turniej w Korei Południowej pojechały wzmocnione MVP mistrzostw świata, czyli Tijaną Bosković, oraz doświadczoną rozgrywającą Mają Ognjenović. Nawet wielkie gwiazdy światowej siatkówki nie pomogły jednak w wypełnieniu zadania. Co prawda drużyna z Bałkanów ograła w Suwon drużyny z Chin i Niemiec, ale to było za mało. Szanse Serbek przekreśliła porażka 2:3 z niżej notowaną Dominikaną i wygrana Japonii. Poprzedni trener ją zdegradował. Dziś polska siatkarka znów jest ważna Japonia wykorzystała szansę. Znamy wszystkie finalistki Ligi Narodów Mecz drużyny z Dalekiego Wschodu kończył przedostatni dzień zmagań fazy zasadniczej Ligi Narodów. By Serbki mogły liczyć na grę w finałach, Japonki musiały jednak przegrać oba pozostałe im spotkania. W Bangkoku siatkarki z Azji zmierzyły się z Tajlandią i nie dały szans gospodyniom. Zwyciężyły 3:0 po trzech krótkich setach i to one zamknęły stawkę finalistek Ligi Narodów. Pewne udziału w turnieju finałowym od początku lata były gospodynie, czyli Amerykanki. Ale drużyna USA i tak radzi sobie świetnie - wygrała 10 z 11 spotkań. Tuż za ich plecami znajduje się reprezentacja Polski, która jako pierwsza zapewniła sobie przepustkę do gry o medale. Już w piątek do tego grona dołączyła Turcja, która po zwycięstwie z Brazylią zamyka podium tabeli. Pozostałe rozstrzygnięcia zapadły w sobotę. Porażka Serbii przy zwycięstwach Chinek i Włoszek sprawiła, że te dwa zespoły również zapewniły sobie występ w ćwierćfinale rozgrywek. Bez wychodzenia na boisko świętować mogły Niemki. W niczym nie przeszkodziła im nawet sobotnia porażka z Amerykankami. Podopieczne trenera Vitala Heynena, byłego szkoleniowca męskiej kadry "Biało-Czerwonych", zdołały im "urwać" tylko jednego seta. Liga Narodów siatkarek. Niedzielne mecze o rozstawienie W sobotę rywalizowały jeszcze drużyny z Holandii i Kanady. Ich szanse na grę w czołowej ósemce były niewielkie, a po wygranej Japonii również spadły do zera. Zwycięstwo Kanadyjek 3:2 zepchnęło jednak Serbię jeszcze niżej, na dwunaste miejsce w stawce. Osiem drużyn ma już zapewniony udział w turnieju finałowym, ale to nie znaczy, że w ostatniej kolejce fazy zasadniczej nie będzie o co grać. Od wyników niedzielnych spotkań będzie zależało rozstawienie drużyn przed ćwierćfinałami. Tam pierwszy zespół fazy zasadniczej zmierzy się z ósmym, drugi z siódmym, trzeci z szóstym, a czwarty z piątym. Gdyby niedzielne mecze zachowały obecny układ tabeli, Polska w meczu o wejście do strefy medalowej zmierzyłaby się z Niemcami. Tyle że podopieczne Heynena jako jedyne z czołowej ósemki rozegrały już komplet spotkań. "Biało-Czerwone" w ostatnim spotkaniu fazy zasadniczej zagrają z Koreą Południową. Ciekawie zapowiadają się też starcia Chinek z Amerykankami i Włoszek z Japonkami. Serbia na zakończenie rozgrywek zagra z Bułgarią. Najlepsze drużyny będą rywalizować o medale w Arlington w USA. Początek turnieju z udziałem ośmiu czołowych drużyn 12 lipca. Wyniki sobotnich spotkań Ligi Narodów siatkarek: Korea Południowa - Chiny 1:3 (13:25, 21:25, 25:21, 15:25) Włochy - Chorwacja 3:0 (25:14, 25:17, 25:17) Serbia - Dominikana 2:3 (25:22, 15:25, 25:23, 19:25, 10:15) Niemcy - USA 1:3 (22:25, 25:18, 22:25, 13:25) Holandia - Kanada 2:3 (27:25, 16:25, 25:18, 23:25, 9:15) Tajlandia - Japonia 0:3 (18:25, 22:25, 20:25) Amerykanie nie wpuszczą siatkarzy na Ligę Narodów. Jest oficjalny protest