Mija dokładnie rok od ostatniego turnieju finałowego Ligi Narodów siatkarek. Dla reprezentacji Polski tych 12 miesięcy jest niczym epoka. Poprzednie rozgrywki “Biało-Czerwone" skończyły na miejscu trzynastym, najgorszym w historii. Udało im się wygrać zaledwie 4 z 12 spotkań fazy zasadniczej. Nie pokonały ani jednej drużyny wyżej sklasyfikowanej w rankingu FIVB. Z faworytkami przegrywały gładko. W spotkaniach z Brazylią, Japonią, USA, Włochami i Chinami ograły łącznie zaledwie jednego seta. Trener Stefano Lavarini wtedy jednak dopiero poznawał drużynę. W rok odmienił ją tak, że dziś Polki wyspecjalizowały się w pokonywaniu faworyzowanych przeciwniczek. Były selekcjoner reprezentacji wyjaśnia sukces Polek "Niezła niespodzianka" polskich siatkarek. Od tego spotkania już nie boją się faworytek Wszystko zaczęło się w czasie ubiegłorocznych mistrzostw świata. Tam do pewnego momentu wszystko przebiegało wedle utartego schematu. Na początku “Biało-Czerwonym" udało się pokonać trzy niżej klasyfikowane zespoły. Ale wystarczyło starcie z Dominikaną, która w tamtym momencie była w rankingu FIVB wyżej niż Polska, by zdarzyła się pierwsza porażka. Siatkarki Lavariniego postawiły się co prawda Turcji, ale i tak przegrały. Potem gładko uległy Serbii. Wiarę w to, że można pokonać faworytki, dał polskim siatkarkom mecz z USA. Po ponad dekadzie oczekiwań udało im się w znakomitym stylu rozprawić z mistrzyniami olimpijskimi. To spotkanie otworzyło też Polsce drogę do ćwierćfinału turnieju. Później wraz z koleżankami była o włos od sprawienia jeszcze większej sensacji. W ćwierćfinale z Serbią Polska przegrała z późniejszymi mistrzyniami świata dopiero po wyrównanym tie-breaku. Znakomita seria w meczach z faworytkami. Cztery wygrane w Lidze Narodów Tamta wygrana z USA udowodniła polskim siatkarkom, że w meczach z zespołami z czołówki nie są skazane na porażkę. Tak było przez kilka sezonów, ale tego lata drużyna Lavariniego stała się postrachem faworytek. Polki wygrały w Lidze Narodów już 11 meczów. W czterech z nich pokonały faworytki, utytułowane drużyny wyżej sklasyfikowane w rankingu FIVB. Ograły Włochy, Serbię, Turcję i Chiny. Przegrały tylko z USA, ale dopiero po tie-breaku. Łącznie z siedmiu ostatnich spotkań z drużynami, które wyprzedzają je w rankingu, wygrały aż pięć. A takich zwycięstw byłoby więcej, gdyby nie to, że... po wygranych “Biało-Czerwone" same pną się w zestawieniu. Po ćwierćfinałowej wygranej z Niemkami dołożyły do swojego dorobku kolejne cztery punkty i umocniły się na siódmym miejscu. Ranking może mieć kolosalne znaczenie dla miejsca na igrzyskach olimpijskich i dać przepustkę do gry w Paryżu mimo niepowodzenia w turnieju eliminacyjnym. Polska - Chiny w ćwierćfinale Ligi Narodów siatkarek Dziś na drodze Polek ponownie staje wyżej sklasyfikowana drużyna. Chinki w rankingu FIVB są szóste, w Lidze Narodów wywalczyły dwa brązowe medale. Ostatni jednak w 2019 r. W fazie zasadniczej Polki nie dały im szans. To był prawdziwy popis zespołu Lavariniego, jeden z najlepszych meczów w tegorocznych rozgrywkach. Teraz trzeba będzie to powtórzyć. Chinki turniej w Arlington rozpoczęły bowiem znakomicie i też ograły faworytki, pokonując 3:1 Brazylię. “Biało-Czerwonym" wiary w zwycięstwo i własne możliwości zabraknąć jednak nie powinno. Początek spotkania o godz. 23, transmisja w Polsacie Sport. Polska to największa rewelacja roku. Zrobiła gigantyczny postęp