W ten sezon drużyna Stefano Lavariniego wchodziła pokiereszowana kontuzjami. Poważne urazy na kilka miesięcy wykluczyły Zuzannę Górecką i Klaudię Alagierską-Szczepaniak. Do gry zdolna nie była też wracająca do kadry Malwina Smarzek, w Lidze Narodów nawet nie zadebiutowały wciągnięte na listę powołanych Joanna Wołosz i Kamila Witkowska. Drużyna, która przed rokiem postraszyła Serbię w ćwierćfinale mistrzostw świata, przystąpiła do gry z przetrąconym kręgosłupem. Tyle że dziś to Polki rozpoczynają walkę o medale Ligi Narodów, a Serbki, mistrzynie świata, sensacyjnie nie zakwalifikowały się do turnieju finałowego. Po drodze przegrały zresztą z Polską 0:3. Lavarini musiał niemal na nowo układać reprezentacyjne puzzle i ta sztuka udała mu się znakomicie. Zaledwie dwie porażki i pierwsze miejsce w rundzie zasadniczej Ligi Narodów to już wynik, jakiego polskie siatkarki nigdy dotąd nie osiągnęły. Teraz "Biało-Czerwone" mają szansę na pierwszy w historii medal. W Lidze Narodów tylko raz grały w turnieju finałowym, w 2019 r. skończyły na piątej pozycji. W rozgrywkach Grand Prix, które były jej poprzedniczką, najwyżej finiszowały na szóstym miejscu. Zamieszanie i hejt po meczu Ligi Narodów. Wszystko przez krótki film Niemki pierwszymi rywalkami Polek w Lidze Narodów. "To nie jest łatwy przeciwnik" Pierwszą przeszkodą na drodze do historycznego sukcesu będzie reprezentacja Niemiec, ósmy zespół fazy zasadniczej. Prowadzi ją świetnie znany nad Wisłą Vital Heynen, były selekcjoner polskich siatkarzy. Również jego podopieczne zasłużyły już tego lata na brawa. W turnieju finałowym zagrają po raz pierwszy, oprócz Serbii wyprzedziły m.in. Dominikanę czy Holandię. - Wbrew pozorom nie jest to łatwy przeciwnik, zawsze grało nam się z nimi dosyć trudno. To zawodniczki, które mogą zaskoczyć. Samo to, że są w turnieju finałowym, to już duży sukces. Na pewno nie mają na sobie presji, tym bardziej będzie to trudne spotkanie. Ale wierzę, że nasze zawodniczki będą prezentowały taką formę, jak do tej pory. I zbyt wielu problemów zespół niemiecki im nie sprawi - mówi Interii Sadurek, brązowa medalistka mistrzostw Europy z 2009 r., dziś komentatorka Polsatu Sport. Obie drużyny spotkały się niedawno w fazie zasadniczej i Polki wygrały dopiero po tie-breaku. Podobnie było w czasie ostatnich mistrzostw świata i przed rokiem w Lidze Narodów. - To zespół, z którym zawsze gramy na noże, bardzo zacięte pojedynki. Niedawno z nimi grałyśmy i trochę to przypomina sezon klubowy - play-off i kolejny mecz z tym samym rywalem, gdzie poznajemy się coraz lepiej i wiemy, czego się po sobie spodziewać - przyznaje Agnieszka Korneluk, środkowa kadry, która pod nieobecność Wołosz jest kapitan drużyny. Polskie siatkarki bardziej zmęczone od rywalek? "Musimy stworzyć coś w miarę stabilnego" Korneluk była najlepiej blokującą zawodniczką fazy zasadniczej. Najwięcej punktów zdobyła z kolei Magdalena Stysiak. W wysokiej formie były właściwie wszystkie siatkarki Lavariniego. To sprawia, że apetyty na sukces w Arlington są jeszcze większe. W jakiej formie będą polskie siatkarki? W przeciwieństwie do kilku innych zespołów, jak Włochy czy USA, w ich składzie w pierwszych 12 meczach nie było zbyt dużych zmian. Lavarini od początku stawia na te same zawodniczki. Siatkarki z pierwszej szóstki mają więc w nogach sporo rozegranych minut. W dodatku w ciągu kilkunastu ostatnich dni musiały dwa razy zmienić strefy czasowe. Najpierw wróciły z Korei Południowej do Polski, potem trzeba było udać się do USA. - Nie jesteśmy reprezentacją, która może sobie pozwolić na rotowanie składem. Musimy stworzyć coś w miarę stabilnego i szlifować formę, by te dziewczyny czuły się jak najlepiej w swoim optymalnym składzie - przekonuje Sadurek. Mecz Polska - Niemcy rozpoczyna się o godz. 23, transmisja w Polsacie Sport. Jego zwycięzca zagra z lepszym w rywalizacji Chiny - Brazylia. W pozostałych parach Amerykanki zagrają z Japonkami, a Turczynki z broniącymi tytułu Włoszkami. Bartosz Kurek spełni życzenie żony. Wszystko dzięki fance z Filipin