Jak dobra atmosfera panuje w kadrze i wokół niej można było zaobserwować w strefie wywiadów po zakończeniu finałowego meczu w Lidze Narodów (VNL), w którym Polacy pokonali USA 3:1 i po raz pierwszy zdobyli cenne trofeum. Marcin Janusz serdecznie wyściskał się z Fabianem Drzyzgą, który był jego poprzednikiem na pozycji reprezentacyjnego rozgrywającego. Drzyzga również pogratulował selekcjonerowi Nikoli Grbiciowi, który od kiedy objął trenerskie stery trenerskie w reprezentacji Polski zdecydowanie postawił na Janusza, którego znał ze współpracy w Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Interia ocenia polskich siatkarzy w Lidze Narodów - To mój pierwszy złoty medal w reprezentacyjnej karierze, na pewno wzruszający moment, zwłaszcza że zdobyłem go w mieście i hali, które zawsze dobrze wspominam. Gra przez 3 lata w Treflu Gdańsk była jednym z ważniejszych kroków w mojej sportowej przygodzie. Drużyna, która nie była najwyżej notowana potrafiła wygrywać z najlepszymi, w Gdańsku stawiałem pierwsze kroki jako podstawowy rozgrywający. Zdobyć tak ważne trofeum w tak specjalnym miejscu dla mnie to coś niezwykłego. Dla takich chwil gra się w siatkówkę - powiedział Marcin Janusz tuż po zakończeniu spotkania. "Brazylijczyk z Nowego Sącza" (jak mówił o sobie Janusz przed meczem z "Canarinhos") zna w ERGO ARENIE każdą klepkę w parkiecie, podkreślał również ogromną rolę kibiców, którzy niosą Biało-Czerwoną reprezentację do boju. Skład reprezentacji Polski, który zaczynał finałowy turniej Ligi Narodów mocno różnił się od tego, który wygrywał ostatnie piłki w finałowym meczu z USA. W ogóle na parkiet nie wyszedł kontuzjowany kapitan, Bartosz Kurek, którego genialnie zastąpił Łukasz Kaczmarek w swoim chyba najlepszym meczu w reprezentacyjnej karierze. Z kolei urazu w finałowym starciu z USA doznał środkowy Mateusz Bieniek, którego wybornie zmienił Norbert Huber. W niedzielny wieczór swojego dnia nie miał Wilfredo Leon, ale od czego na ławce jest Tomasz Fornal, który doskonale wszedł w jego buty. - Powtarzamy na każdym kroku, że kto by nie wszedł na parkiet, ten daje coś dobrego przez co poziom naszej gry absolutnie nie spada. Tak samo było w finale - wydawałoby się, że to czas dla zawodników o największym ograniu, tymczasem na boisko weszli Tomek Fornal i Norbert Huber i zagrali świetnie. Poza tym, że wygraliśmy ważne trofeum po raz pierwszy w historii, to że zawodnicy dali świetne zmiany jest bardzo budujące na przyszłość - zaznaczył Marcin Janusz, który w 2023 r. wygrał z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle klubową Ligę Mistrzów. Polacy najlepsi w siatkarskiej Lidze Narodów - Gra i wygrana w Lidze Mistrzów na pewno pomaga grać na jak najwyższym poziomie - to doświadczenie na wagę złota. Gra w klubie pozwala sobie poradzić z trudnymi momentami w reprezentacji, jak wczoraj po pierwszym secie z Japonią, czy po drugiej partii w meczu finałowym, im więcej takich meczów tym większa świadomość - dodał Janusz. Przed siatkarską reprezentacją Polski trudna jesień. Za kilka tygodni zagra w mistrzostwach Europy, a potem czekają ją jeszcze kwalifikacje do turnieju olimpijskiego. - Teraz skupialiśmy się tylko na turnieju finałowym w Lidze Narodów. Każdy kolejny mecz, czy to sparing czy o wielką stawkę jest najważniejszy. Chcemy wygrać wszystko co się da, jesteśmy w grupie drużyn, która może myśleć o wygranej w każdych zawodach, w których bierze udział. W ostatnich latach przywozimy medale ze zdecydowanej większości imprez, zdajemy sobie również sprawę, że nie każdy turniej da się wygrać, inni też potrafią grać na najwyższym poziomie - przytomnie zauważył Marcin Janusz. Mimo swego rock and rollowego pseudonimu (Elvis na cześć Presleya), Janusz imponuje na boisku spokojem. - To mi pomaga, chcę skupić się na zadaniach mi powierzonych. Jesteśmy raczej spokojną drużyną, nie tyle w ekspresji po akcjach, ale w trudnych momentach, nikt nie panikuje w kryzysowych chwilach. Dziś przegraliśmy drugiego seta trochę na własne życzenie, ale w trzecim secie wróciliśmy do swej gry, było kilka zmian wymuszonych kontuzjami, ale nie przeszkodziły nam one w odniesieniu zwycięstwa. Trudne momenty potrafią złamać drużynę, z nami było inaczej, w tym turnieju nas nie można było złamać - zakończył wzruszony Marcin Janusz, podstawowy rozgrywający siatkarskiej reprezentacji Polski, triumfatorów Ligi Narodów 2023. Maciej Słomiński, INTERIA