Czy po zwycięstwie z Brazylią reprezentacja Polski powinna jeszcze kogoś się obawiać? Zwłaszcza Japonii, która ostatni medal imprezy z udziałem drużyn spoza Azji zdobyła 46 lat temu? Pewnie nie, ale Japończycy w tym sezonie zasłużyli na szacunek i przed półfinałem w Ergo Arenie z ust polskich siatkarzy i trenera nie słychać buńczucznych deklaracji. - Moim zdaniem to spodziewany półfinalista. Do ostatniego turnieju fazy zasadniczej Japonia nie przegrała meczu. To trudny przeciwnik, poprawił swoją grę i będzie niebezpieczny. Na pewno nie zlekceważymy rywali, spróbujemy ich pokonać - podkreśla Bieniek. Polski środkowy był jednym z bohaterów wygranego 3:0 ćwierćfinału z Brazylią. Imponował zwłaszcza zagrywką, którą drużyna Nikoli Grbicia wytrącała rywalom z rąk argumenty. Wygrana z drużyną wciąż pełną wielkich nazwisk przyszła z dużą pewnością. Mimo że nie wszystkie tryby machiny serbskiego szkoleniowca idealnie się zazębiły - Wilfredo Leon miał problemy w ataku, z boiska schodził Bartosz Kurek - przewaga polskiej drużyny nie podlegała dyskusji. Brazylijski siatkarz wpadł w furię w meczu z Polską. Teraz się tłumaczy Polscy siatkarze z szansą na drugi finał. Japonię już pokonali Udanym zagraniom polskich siatkarzy towarzyszyły wybuchy radości wypełnionej po brzegi Ergo Areny. Już wiadomo, że również dzisiaj kibice nie zawiodą, bo bilety na półfinały wyprzedały się kilka dni temu. Turniej u siebie to więc idealna okazja, by po raz drugi w historii zagrać w finale Ligi Narodów. Dotąd ta sztuka udała się "Biało-Czerwonym" tylko raz, w 2021 r., gdy przegrali z Brazylią. Złoty medal zdobyli dziewięć lat wcześniej w Lidze Światowej, czyli poprzedniczce obecnych rozgrywek. Zanim jednak zaczną myśleć o konfrontacji z Włochami lub Amerykanami, trzeba pokonać Japonię. To siatkarska rewelacja tego lata, która przegrała w Lidze Narodów tylko dwa mecze. Jeden z nich z Polską, która pokonała ją na Filipinach 3:0. Wtedy drużyna z Kraju Kwitnącej Wiśni zagrała jednak w przemeblowanym składzie, bez kilku gwiazd. Serbski szkoleniowiec zwraca uwagę przede wszystkim na to, że w składzie Japonii brakowało wówczas rozgrywającego Masahiro Sekity, który jest architektem świetnej gry Japończyków w tym sezonie. Chwali jednak również pracę Philippe’a Blaina, który pomaga Japończykom już od sześciu lat. - Mają świetnego trenera. Zorganizował ich tak, że grają blisko swoich maksymalnych możliwości. A to dla trenera najważniejsze. Wyobraźmy sobie, że nasz zespół tak gra, że swoją najlepszą formę pokazują równocześnie Leon, Kurek... To niesamowite. A myślę, że Japończycy są bardzo blisko takiego stanu - przekonuje Serb. Polacy podbijają Japonię, Japończycy Europę Mimo wszystko polscy siatkarze znają rywali znakomicie. Przed meczem w Lidze Narodów tego lata rozegrali z nimi dwa sparingi - i jeden z nich skończył się wygraną rywali. Japończycy czołowych polskich siatkarzy podglądają z kolei na własnym podwórku. Siedem lat w tamtejszej lidze spędził Michał Kubiak, były kapitan polskiej kadry. W ostatnich sezonach występuje tam również Bartosz Kurek, świeżo upieczony mistrz Japonii. Ale siatkarze z Azji mają swoje gwiazdy, które w ostatnich latach zbierają szlify w Europie. Sekita występował w Cuprum Lubin, japońscy skrzydłowi coraz lepiej radzą sobie we Włoszech. Na otwarcie turnieju w Trójmieście nie dali szans Słowenii, którą ograli w trzech setach. Błysnął zwłaszcza ich kapitan Yuki Ishikawa, który zdobył aż 27 punktów. Polska - Japonia w półfinale Ligi Narodów. "Spodziewamy się ciężkiej wojny" Co będzie więc kluczem do pokonania Japończyków? Grbić i jego siatkarze mówią jednym głosem: najważniejsza będzie cierpliwość. - Musimy się w nią uzbroić i być przygotowani do dobrej gry we wszystkich elementach. Ten zespół potrafi wywrzeć presję, a ty wtedy możesz zacząć się gubić. Próbujesz coś zrobić, a oni bronią piłki i zdobywają punkty. Nie masz luksusu, by pozwolić sobie na jakikolwiek przestój. Musimy naciskać od pierwszej piłki - opisuje trener "Biało-Czerwonych". Bieniek: - Trzeba będzie grać cierpliwie. Oni dużo bronią i mają taką denerwującą siatkówkę. Naszym celem jest finał, ale spodziewamy się ciężkiej wojny. Początek spotkania o godz. 17, transmisja w Polsacie Sport. Trzy godziny później o finał zagrają też reprezentacje Włoch i USA. Z Gdańska Damian Gołąb i Tomasz Kalemba Wilfredo Leon nie do poznania. Rywale go irytowali. Odpowiedź zaskoczyła