Japonia w fazie zasadniczej Ligi Narodów zajęła drugie miejsce, ale długo była niepokonanym zespołem. W ćwierćfinale zawodnicy Philippe'a Blaina pokonali gładko Słowenię 3:0. Biało-Czerwoni z kolei nie dali szans wielkiej Brazylii, wygrywając 3:0. Nasz człowiek w Japonii. Nikt nie zna rywali tak jak on. Zabawny "plan" na Azjatów Japonia gra "brudną" siatkówkę. Aleksander Śliwka ostrzega - Japonia gra świetnie w tym roku. Z roku na rok robią postęp. Ich gra wygląda naprawdę wyśmienicie. Są bardzo niewygodną drużyną, bo dużo bronią. Grają "brudną" siatkówkę. Prowadzą grę bardzo szybko, a do tego są znakomici technicznie. Na pewno nie można ich zlekceważyć, bo to byłby wielki błąd. Tylko sto procent naszych umiejętności pozwoli nam wygrać ten mecz. Oni nie atakują aż tak wysoko i tak mocno jak Brazylijczycy. Będziemy mieli zatem do czynienia z zupełnie inną siatkówką, na którą trener na pewno nas przygotuje. Jesteśmy drużyną, która potrafi doskonale się dostosować do rywala - analizował grę rywala Aleksander Śliwka. Japonia wielkie sukcesy w siatkówce odnosiła w latach 60. i 70. Potem jednak przyszedł potworny kryzys, którego apogeum był brak kwalifikacji na mistrzostwa świata w 2014 roku rozgrywanych w Polsce. Od razu po tej klęsce uruchomiony został specjalny program, który miał doprowadzić do powrotu japońskiej siatkówki do światowej czołówki. I teraz są tego efekty. Japonia ma szansę na pierwszy od 46 lat medal światowej imprezy. Łukasz Kaczmarek: Japonia jest czarnym koniem - Japonia w tej edycji Ligi Narodów pokazała, że gra świetną siatkówkę. Jest czarnym koniem do wygrania Ligi Narodów. To jest siatkówka bardzo techniczna. Japończycy przede wszystkim bardzo dobrze bronią. Na pewno będzie bardzo ciężko. Nie za każdym razem będziemy się dobijać do parkietu, ale najważniejsze, żebyśmy grali cierpliwie i mądrze, bo mamy taki potencjał, że jesteśmy w stanie wygrywać z każdym. Po tym, jak nie skończymy ataków, nie możemy się frustrować - mówił Łukasz Kaczmarek, atakujący polskiej reprezentacji. Japońska siatkówka zrobiła duży krok po zatrudnieniu w tym kraju Blaina. Do tego w Europie zaczęło grać w coraz więcej zawodników z tego kraju. Dzięki temu nabrali pewności siebie. Dla Polski Japończycy to wygodny rywal. Wprawdzie Biało-Czerwoni przegrali z Japończykami na początku czerwca 2:3, ale było to tylko spotkanie towarzyskie. W meczu o stawkę Polacy ostatni raz ulegli Azjatom w 2009 roku w Pucharze Wielkich Mistrzów. Przegrali wówczas 2:3. I była to jedyna porażka z nimi w XXI wieku. Śliwka podkreślił, że dla światowej siatkówki powrót Japończyków do czołówki, to świetna informacja. Dzięki temu będzie rósł poziom. - Jeśli takie kraje jak Japonia pojawiają się w światowej czołówce, to bardzo dobrze. To znaczy, że poziom tej dyscypliny rośnie, bo wśród najlepszych pojawia się coraz więcej drużyn. Japonia w ostatnich latach rozpychała się łokciami i dobiła się do światowej czołówki. W fazie interkontynentalnej Ligi Narodów bardzo długo byli niepokonaną drużyną, a przy tym grali siatkówkę przyjemną dla oka. Świetnie się ich ogląda. Czeka nas na pewno bardzo trudny mecz w półfinale - zakończył polki przyjmujący, który zagrał fantastyczne spotkanie przeciwko Brazylii. W drugim półfinale Ligi Narodów USA zmierzą się z Włochami. Oba mecze można obejrzeć w Polsat Sport. Z Ergo Areny - Tomasz Kalemba, Interia Sport Mistrz świata nie zazdrości. "Grbić ma twardy orzech do zgryzienia"