Podopieczne Stefano Lavariniego są rewelacją tegorocznej edycji Ligi Narodów, w której wygrały siedem meczów i doznały tylko jednej porażki. Na liście pokonanych są reprezentacje Włoch, Serbii, Turcji, czy Chin, z którymi Polki zwykle zwyciężały raz na kilka lat. "Biało-Czerwone" są też o krok od zakwalifikowania się do turnieju finałowego. Komentując te osiągnięcia, dwukrotna mistrzyni Europy Bełcik w rozmowie z PAP przyznała, że jest pozytywnie zaskoczona postawą polskiego zespołu. Polki zakończyły drugi turniej w Hongkongu z przytupem, wygrywając z Chinkami bez straty seta. Jak zauważyła Bełcik, rywalki w meczu z Polkami odnotowały najgorszy wytęp w tegorocznym turnieju, co jednak jest też "zasługą" podopiecznych Lavariniego, które "zagrały niezwykle sumiennie". Świetna wiadomość dla polskich siatkarek. Nawet nie musiały wybiegać na parkiet - Tak samo przeciwko Turcji, gdzie mieliśmy naprzeciw siebie takie zawodniczki jak Melisę Vargas, czy Ebrar Karakurt. Nastawiałam się na totalnie trudną grę i raczej ze wskazaniem na Turczynki. Tymczasem wygrałyśmy, może nie spokojnie, ale dość wyraźnie" - oceniła utytułowana siatkarka. Liga Narodów 2023. Polskie siatkarki przegrały z Holandią. Bełcik wskazała możliwe powody Polki uległy tylko Holandii (0:3), która wcześniej przegrała pięć kolejnych meczów. Zdaniem Bełcik, to normalne, że do po takiej fali zwycięstw wkrada się mentalne zmęczenie. Trudniej też jest grać w roli faworyta. - Nasze siatkarki mocno się budowały i mobilizowały na kolejne mecze, cały czas grały nie z pozycji faworyta, ale to zwykle rywal był gdzieś wyżej notowany. W spotkaniu z Holandią to się jednak zmieniło, bo mieliśmy po drugiej stronie siatki zespół, który nie wygrał wcześniej żadnego spotkania - stwierdziła. - Mogło też pojawić się mentalne zmęczenie i takie myślenie, że w tym meczu zwycięstwo może przyjść trochę łatwiej. Inna sprawa, że Holenderki w drugim turnieju grają już mocniejszym składem, dołączyła do nich m.in. przyjmująca VakifBanku Nika Daalderop - dodała. Kapitalny sukces polskich siatkarek. Pierwszy raz od 12 lat. A i tak celują jeszcze wyżej Była reprezentantka zaznaczyła, że po porażce Polki szybko, bo już w meczu z Chinkami, odrodziły się. Pytana o przyczyny takiej metamorfozy polskiej reprezentacji, Bełcik wskazała na dobre relacje pomiędzy sztabem szkoleniowym a zawodniczkami. - Dziewczyny mocno ufają trenerowi i ta współpraca z nim świetnie się układa. Cały sztab szkoleniowy wykonuje dobrą pracę, świetnie układa zespół pod względem taktycznym. Gra w systemie blok-obrona jest na wysokim poziomie. Jedynie problemy pojawiają się, gdy nie popracujemy mocniej na zagrywce. Jeśli dysponujemy konkretnym serwisem, to widać, że ten blok ładnie udaje się ustawiać - skomentowała. Polki ostatni turniej rozegrają w koreańskim Suwonie, gdzie zmierzą się z Amerykankami, Bułgarkami, Niemkami i reprezentacją gospodarzy. autor: Marcin Pawlickilic/ co/