Grbić już w drugim roku pracy z reprezentacją Polski zdobył z nią trzeci medal międzynarodowej imprezy. Rozpoczął od brązu Ligi Narodów w Bolonii, potem zdobył srebro mistrzostw świata w Katowicach, teraz sięgnął po złoto LN w Trójmieście. To imponująca seria, podobną nie mógł się pochwalić nawet jego poprzednik, czyli Vital Heynen. - Nie myślimy, że jesteśmy już Brazylią. To tylko stwarza presję na następne turnieje. Moją pracą jest to, by moi siatkarze byli najlepszą wersją samych siebie. I jesteśmy na dobrej drodze, by tak się stało. Widzę u nich postęp, widzę, że rozumieją moją filozofię - podkreśla trener polskiej kadry. "Biało-Czerwoni" zapisali się w historii. Złoto na przekór problemom Liga Narodów. Nikola Grbić o Tomaszu Fornalu i Norbercie Huberze Serbski szkoleniowiec na każdym kroku podkreśla, że w jego drużynie każdy powinien czuć się ważny. Niełatwo o takie podejście, bo konkurencja w kadrze jest ogromna. Na własnej skórze odczuł to Tomasz Fornal, który w ćwierćfinale nawet nie "powąchał" boiska, a w półfinale pojawił się na nim jedynie na moment. W niedzielnym, finałowym starciu z Amerykanami, w trakcie meczu zastąpił zaś Wilfredo Leona. Jego wejście pomogło drużynie opanować sytuację, przyjmujący urodzony w Krakowie zdobył osiem punktów. Środkowy był bowiem drugim rezerwowym, który wydatnie przyczynił się do pokonania kadry USA. W trakcie spotkania zastąpił kontuzjowanego Mateusz Bieńka, któremu odnowił się uraz stopy. Nikola Grbić o atutach Leona i Fornala. "Nie wiem, co kryje się w och umysłach" Grbić dokładnie wytłumaczył zresztą, dlaczego zdecydował się na zmianę Leona. W trakcie tego turnieju gwiazda Sir Safety Susa Perugii przeżyła zresztą sporo nietypowych dla siebie sytuacji. Półfinał z Japonią przyjmujący rozpoczął wśród rezerwowych, w finale opuścił boisko po dwóch setach i już na nie nie wrócił. - Leon może dać ci atak, serwis i nawet blok, ale niezbyt wiele w defensywie. W finale miał trudności, był naciskany serwisem Amerykanów i to był jeden z powodów, dla których posłałem na boisko Fornala. Chodziło o przyjęcie. Dla moich siatkarzy jest ważne, by zrozumieli swoją rolę i to, że mogą być - to nie jest zbyt ładnie powiedzieć - wykorzystani. Ale to moja praca - podkreśla Grbić. Serb w pomeczowej strefie wywiadów usłyszał też pytanie, po którym musiał nabrać w płuca nieco więcej powietrze. Został bowiem zapytany, jak blisko pełnego zrozumienia jego filozofii są siatkarze reprezentacji Polski. - To trudne pytanie. Nie wiem, co kryje się w ich umysłach. Ale dla mnie ważne jest to, co dzieje się na boisku. Wiem, że nie jest łatwo być poza podstawowym składem, grać mniej, niż myślisz, że powinieneś. Ale ważne jest to, że kiedy zawodnicy wchodzą na boisko, są gotowi - cieszy się Grbić. Polska pod jego wodzą sięgnęła po pierwszy w historii triumf w Lidze Narodów. Wcześniej “Biało-Czerwoni" raz triumfowali w turnieju rozgrywanym pod nieco innym szyldem, czyli w Lidze Światowej. W 2012 roku zwyciężyła w nim drużyna Andrei Anastasiego. Rywalami również byli wtedy Amerykanie. Z Gdańska Damian Gołąb Potężne zaskoczenie w wyborze MVP. Drużyna Marzeń z Polakami