Zaskoczenie tym, że MVP finałów Ligi Narodów został Paweł Zatorski, nie bierze się z niczego. Libero są zazwyczaj mało doceniani. To zresztą potwierdzają fakty. Dopiero po raz pierwszy w historii libero został MVP Ligi Narodów. W o wiele dłuższej historii Ligi Światowej, poprzedniczce Ligi Narodów, taki przypadek zdarzył się tylko raz. W 2009 roku MVP wybrany został brazylijski libero - Sergio. Bohaterowie, zaskoczenie i jedna dwója. Oceniamy złotych polskich siatkarzy - Nie chcę nic ujmować Pawłowi Zatorskiemu, ale moim cichym MVP jest Łukasz Kaczmarek, który zagrał dwa fenomenalne mecze - powiedział Tomasz Fornal, przyjmujący polskiej kadry, który w końcu doczekał się tego, że Nikola Grbić, trener reprezentacji, dał mu pograć trochę dłużej niż tylko zmiana zadaniowa. Większość dziennikarzy też stawiała na Kaczmarka albo Aleksandra Śliwkę. Podobnego zdania był Grbić. - Bardziej spodziewałem się Kaczmarka albo Śliwki, ale wcale nie mówię, że Zatorski też nie zasłużył - przyznał Serb. Ktoś z dziennikarzy wtedy wypalił, że znakomity przed laty brazylijski siatkarz Giba uważał, że to właśnie Śliwka powinien zostać MVP turnieju finałowego Ligi Narodów. Na co z uśmiechem odparł nasz przyjmujący: - Giba kiedyś powiedział, że bardzo słabo gram. Ludzie zatem różne rzeczy mówią. Z Ergo Areny - Tomasz Kalemba i Damian Gołąb, Interia Sport Pociąg do złota. Ta drużyna nie ma słabych punktów