Wyboru, jaki Grbić ma na pozycji przyjmujących, może mu pozazdrościć każdy selekcjoner na świecie. Ma do dyspozycji zawodników z absolutnej światowej czołówki, którzy na co dzień występują w czołowych klubach z Polski i Włoch, czyli najsilniejszych lig świata. To jednak także ból głowy dla trenera. Z kogoś w końcu trzeba bowiem zrezygnować. Z tego powodu na turnieju finałowym Ligi Narodów w Ergo Arenie nie ma choćby Artura Szalpuka, który bardzo dobrze prezentował się w fazie zasadniczej. W meczach z pierwszych etapów rozgrywek Grbić często rotował zresztą przyjmującymi, testując różne ustawienia. Kiedy doszło do decydujących spotkań, zdecydował się na dwójkę Wilfredo Leon - Aleksander Śliwka. W spotkaniu z Brazylią obaj zawodnicy zaskoczyli kibiców, bo ofensywny na co dzień Leon świetnie bronił, a Śliwka znakomicie atakował. Grbić nie chce jednak przyznać, że znalazł już dwóch przyjmujących na resztę sezonu. Polski siatkarz wystawił ocenę polskiej reprezentacji. Jeszcze nie zasłużyła na piątkę Bartosz Bednorz, Kamil Semeniuk, a może Tomasz Fornal - kogo skreśli Nikola Grbić? Czwartkowy ćwierćfinał z Brazylią, wygrany pewnie 3:0, był jak dotąd zdecydowanie najważniejszym meczem “Biało-Czerwonych" w tym sezonie. Śliwka i Leon są na czele wyścigu o podstawowy skład, ale nad przyjmującymi wciąż wisi miecz Damoklesa, który nieuchronnie zetnie, a właściwie wytnie jednego z nich ze składu na kolejne ważne turnieje. Grbić nie ukrywa bowiem, że jest zwolennikiem czterech przyjmujących w 14-osobowym składzie na najważniejsze zawody. Na taki układ zdecydował się zresztą przed rokiem w czasie mistrzostw świata. Tymczasem w Ergo Arenie wciąż ma do dyspozycji pięciu zawodników do gry w przyjęciu. Trener "Biało-Czerwonych" na razie odwleka więc decyzję o wyborze czwórki przyjmujących. Oprócz Śliwki i Leona do miejsca w składzie aspirują Kamil Semeniuk, Tomasz Fornal i Bartosz Bednorz. Pierwszy to podpora kadry z poprzedniego sezonu, drugi najlepszy zawodnik mistrzów Polski, trzeci jeden z bohaterów zespołu triumfującego w Lidze Mistrzów. - Ich poziom jest niezwykle wyrównany. Nie jest tak, że kogoś mogę odrzucić, bo nie jest wystarczająco dobry. Podajcie mi jedno nazwisk - kogo byście wykluczyli? To trudny wybór, który prawdopodobnie będę musiał podjąć przed mistrzostwami Europy. To długi turniej, będzie potrzeba więcej zawodników do rotacji, ale i do treningu. Ale zobaczymy, niczego nie deklaruję - zaznacza szkoleniowiec polskiej kadry. Na razie w Gdańsku szansę z rezerwy dostał tylko Bednorz, który na chwilę pojawił się na boisku w meczu z Brazylią - w dodatku zmieniając atakującego, czyli Bartosza Kurka. Rywalizacja o miejsce w składzie wciąż więc trwa, a decyzja została odsunięta o parę tygodni. Mistrzostwa Europy rozpoczynają się 28 sierpnia. Kolejna odsłona walki o miejsce w kadrze już w sobotę - Polska w półfinale Ligi Narodów zmierzy się z Japonią. Z Gdańska Damian Gołąb Dramatyczne chwile polskiego siatkarza. Nie mógł nawet normalnie chodzić