Jaeschke był jednym z zawodników, którzy najmocniej błysnęli w sobotnim półfinale z Włochami. Zdobył aż 16 punktów, tylko o jedno “oczko" ustępując Matthew Andersonowi, atakującemu drużyny USA. W dodatku zdobywał punkty nie tylko atakiem, ale i zagrywką oraz blokiem. Dobrze spisał się również we wcześniejszym spotkaniu ćwierćfinałowym z Francją. Przyjmującemu wyraźnie dobrze gra się w trójmiejskiej Ergo Arenie. Sam zresztą przyznaje, że dla niego występy w takich halach, jak w Polsce, to coś wyjątkowego. A na nasze pytanie, czy publiczność, będzie przewagą “Biało-Czerwonych", tylko się uśmiecha. - Jasne - zaznacza. Kogo wybierze Nikola Grbić? Trudna decyzja przed finałem Ligi Narodów Thomas Jaeschke chwali Aleksandra Śliwkę. "Bardzo dobrze rozumie siatkówkę" Jaeschke zna polskie realia nie tylko z meczów reprezentacji. Siatkarz, który we wrześniu skończy 30 lat, w sezonie 2016/2017 występował w Asseco Resovii. Jego klubowym kolegą był wówczas Aleksander Śliwka, dziś kapitan Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle i podpora reprezentacji Polski. To właśnie Śliwkę Jaeschke wymienia jako zawodnika, który najlepiej charakteryzuje styl gry polskiej drużyny. - Bardzo dobrze rozumie siatkówkę. Wtedy, gdy graliśmy razem, nie spędzał zbyt wiele czasu na boisku. Rozwinął się, kiedy zyskał go więcej. Tak dzieje się z wieloma zawodnikami. Można spojrzeć na Semeniuka, który zaadaptował się w systemie ZAKS-y i wyrósł na wielkiego zawodnika - zauważa amerykański skrzydłowy. Aleksander Śliwka jednym z liderów polskiej kadry w Lidze Narodów Śliwka jest podstawowym przyjmującym polskiej kadry w trakcie turnieju finałowego Ligi Narodów. Trener Nikola Grbić zmieniał innych skrzydłowych - pierwszy mecz w Ergo Arenie w szóstce rozpoczął Wilfredo Leon, drugi Bartosz Bednorz - ale Śliwka miejsce w składzie ma niepodważalne. Jaeschke najwyraźniej zupełnie nie dziwi się, że serbski szkoleniowiec tak stawia sprawę. Rozpływa się bowiem w komplementach dla byłego kolegi z rzeszowskiej drużyny. - Co w nim lubię? Sposób, w jaki myśli. Zawsze szuka rozwiązania, nie wybiera najprostszych możliwości. Za każdym razem stara się szukać odpowiedniej decyzji. Kiedy razem graliśmy w Rzeszowie, był młodszym zawodnikiem, ale widać było na treningach, jak jest utalentowany - zaznacza amerykański zawodnik. W niedzielnym finale obaj przyjmujący, Polak i Amerykanin, powinni znaleźć się po przeciwnych stronach siatki w podstawowych składach swoich drużyn. Początek finału Polska - USA o godz. 10. trzy godziny wcześniej o brąz zagrają reprezentacje Japonii i Włoch. Z Gdańska Damian Gołąb Czas wyrównać rachunki. Polscy siatkarze powalczą o historyczny triumf