Podczas tegorocznej siatkarskiej Ligi Narodów jednym z ekspertów zapraszanych do studia TVP Sport był Zbigniew Bartman, który w 2009 roku sięgnął z reprezentacją po mistrzostwo Europy, a trzy lata później po triumf w Lidze Światowej. O 36-latku, który niedawno ogłosił zakończenie kariery i rozpoczęcie przygody z tzw. freak fightami, stało się głośno po grupowym meczu z Niemcami. Komentując występ "Biało-Czerwonych" Bartman skrytykował bowiem Wilfredo Leona, wysuwając pod jego adresem poważne zarzuty. Godnie zastąpił Bartosza Kurka. Było wzruszenie. Te słowa mówią wszystko Były siatkarz najpierw skupił się na wytknięciu przyjmującemu popełnianych przez niego błędów na parkiecie. - Mnóstwo błędów, bardzo dużo punktowych bloków Niemców na Leonie, dużo błędów w zagrywce, w przyjęciu Łomacza też nie rozpieszczał - przekonywał. Szeroko komentowany był inny zarzut pod adresem urodzonego na Kubie zawodnika. Bartman nawet nie próbował ukrywać, że jest przeciwnikiem powoływania siatkarza Sir Safety Perugia do reprezentacji Polski. Wilfredo Leon zaśpiewał polski hymn. Zamknął usta Zbigniewowi Bartmanowi? I faktycznie, Leon przed meczami Ligi Narodów hymnu nie śpiewał i to nawet przed finałowym starciem Ligi Narodów przeciwko Amerykanom. Przyjmujący za to odśpiewał "Mazurek Dąbrowskiego" w bardzo symbolicznym momencie, bo podczas ceremonii dekoracji po zdobyciu złota w rozgrywkach. To szybko wychwycili dziennikarze i kibice. "Wilfredo Leon śpiewa polski hymn. Szkoda, że Zbigniewa Bartmana nie oglądamy dziś w roli eksperta" - napisał Łukasz Jachimiak ze Sport.pl. "Leon śpiewa hymn, Zibi tego nie wytrzyma" żartowała jedna z internautek. "Wilfredo Leon postanowił, że hymn będzie śpiewał tylko wtedy, kiedy zdobędziemy złoto" - napisał ktoś inny. Gigantyczne pieniądze dla siatkarzy za zwycięstwo w Lidze Narodów. To się im należało