Nikola Grbić trenerem reprezentacji Polski siatkarzy został w styczniu 2022 roku. Serb nie miał możliwości sprawdzenia zawodników w towarzyskich spotkaniach. Swoją pracę od razu rozpoczął od meczów o stawkę. Debiutował w starciu z Argentyną w Lidze Narodów na turnieju w Ottawie. Polacy wygrali 3:0 z Argentyną, brązowymi medalistami igrzysk olimpijskich w Tokio. Niesamowite słowa legendy o polskich siatkarzach. Wyróżnił jednego zawodnika Andrea Anastasi miał wejście smoka w polskiej kadrze. Nikola Grbić jest na dobrej drodze W Lidze Narodów Polacy sięgnęli wówczas po brązowy medal. To było zatem mocne wejście Grbicia do pracy w naszym kraju. Ostatnim szkoleniowcem kadry, który też zdobył medal w swojej pierwszej imprezie z kadrą był w 2011 roku Andrea Anastasi. Biało-Czerwoni zajęli wówczas trzecie miejsce w turnieju Ligi Światowej, który był rozgrywany w Ergo Arenie. Początki włoskiego trenera z pracą w naszej kadrze też były znakomite. Poza wspomnianym brązem Ligi Światowej w tym samym roku był jeszcze brązowy medal mistrzostw Europy, a także srebro w Pucharze Świata. W kolejnym roku pracy przyszedł historyczny triumf w Lidze Światowej, po którym przytrafiła się bolesna porażka w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Londynie. Anastasi wracał zatem z reprezentacją Polski z medalem z czterech kolejnych imprez mistrzowskich. Trzy imprezy, trzy medale Nikoli Grbicia. Nawet Vital Heynen tego nie dokonał Grbić jest na najlepszej drodze, by przebić te wyczyny. Do ubiegłorocznego brązu w Lidze Narodów dołożył bowiem tytuł wicemistrzów świata wywalczony w katowickim Spodku. Teraz w trzeciej swojej imprezie z rzędu z reprezentacją Polski zdobył trzeci medal po tym, jak Biało-Czerwoni zanotowali historyczny triumf w Lidze Narodów. To pierwszy laur Serba z polską drużyną. Kolejną imprezą są mistrzostwa Europy i jeśli stamtąd nasi siatkarze wrócą z medalem, to Serb powtórzy wyczyn Anastasiego. Grbić przebił już jednak dokonania Vitala Heynena, który przecież z naszą kadrą osiągnął wielkie sukcesy. Belg rozpoczął bowiem pracę z kadrą od awansu do turnieju finałowego Ligi Narodów, ale wówczas skończyło się na piątej lokacie. Potem jednak przyszło mistrzostwo świata. Z Ergo Areny - Tomasz Kalemba, Interia Sport Ależ słowa Japończyka o Polakach. Nie miał wątpliwości, to wskazał jako główny atut. "Wielki kraj"