Łukasz Kaczmarek turniej finałowy Ligi Narodów zaczynał jako zmiennik Bartosza Kurka. To on kończył na boisku ćwierćfinałowy mecz z Brazylią 3:0. I na nim pozostał już do końca imprezy. Wszystko dlatego, że Kurek walczył z urazem i nie był w stanie kontynuować gry. Kaczmarek bardzo dobre zawody zagrał w półfinale z Japonią (3:1), a w finale przeszedł samego siebie. W wygranym meczu z USA 3:1 zdobył aż 25 punktów. Poza tym, że skończył 23 z 35 piłek, znakomicie zagrywał, ale też świetnie radził sobie w bloku. Bohaterowie, zaskoczenie i jedna dwója. Oceniamy złotych polskich siatkarzy Wielka skromność Łukasza Kaczmarka. "On jest nadal najlepszym atakującym świata" - Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem go godnie zastąpić. To on jednak jest nadal najlepszym atakującym świata - powiedział Kaczmarek, pokazując, jak skromną jest osobą. Zaraz po ostatniej piłce meczu Kaczmarek padł na parkiet i zaczął płakać. To tylko pokazywało, jakie drzemały w nim emocje. - Dla mnie to pierwszy złoty medal z reprezentacją na wielkim turnieju. To wyjątkowy moment także z innego względu. Po raz pierwszy otrzymałem nagrodę indywidualną na tak wielkim turnieju. Jestem bardzo szczęśliwy - cieszył się "Zwierzu". Kaczmarka mocno wyściskał sam Kurek. Pytano o to, co mu powiedział, odparł: Przerwana kariera. Wielkie serce prezesa Świderskiego Nieco ponad trzy lata temu Kaczmarek miał wielkie problemy zdrowotne. Po przebytej grypie doszło do zapalenia mięśnia sercowego. To choroba, która może grozić nawet śmiercią. Jemu się udało. Pomogło szybkie działanie lekarzy. - To był bardzo trudny moment w mojej karierze. Wypadłem z gry praktycznie na cały rok. To jednak jest już za mną - mówił. Wtedy gdy miał tak duże problemy zdrowotne ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie rozwiązała z nim kontraktu. Pomogła zawodnikowi. Z Ergo Areny - Tomasz Kalemba, Interia Sport Imponujący wyczyn Nikoli Grbicia. Nawet Vital Heynen tego nie dokonał