Reprezentacja Polski siatkarzy do tegorocznych rozgrywek Ligi Narodów podchodziła oczywiście, jako jeden z największych faworytów całych rozgrywek. Nie może być inaczej, gdy mówimy o kadrze, która od dłuższego czasu okupuje miejsce dla liderów rankingu FIVB. Nikola Grbić nie ukrywał jednak, że Liga Narodów nie jest turniejem, na którym się w tym sezonie skupia. "Biało-Czerwoni" zapisali się w historii. Złoto na przekór problemom Serbski szkoleniowiec od pierwszego dnia zgrupowania podkreślał, że najważniejsza w tym roku jest kwalifikacja na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Turniej kwalifikacyjny odbędzie się na samym końcu kadrowego sezonu. Wszystko do tego czasu jest więc drogą, która ma zaprowadzić kadrę do osiągnięcia celu. Każdy medal zdobyty na tej trasie jest wspaniałą wiadomością, potwierdzającą, że obrana strategia jest dobra. Wielkie pieniądze dla polskich siatkarzy Właśnie tak można odbierać zwycięstwo w Lidze Narodów. Dla Polski to pierwszy raz, kiedy udało się wygrać te rozgrywki inaugurujące sezon reprezentacyjny siatkarzy. Pokonanie Amerykanów w finale Ligi Narodów gwarantowało oczywiście odpowiednie gratyfikacje finansowe, które zasilą konta naszych siatkarzy. Premie gwarantowane przez Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej są naprawdę imponujące. Godnie zastąpił Bartosza Kurka. Było wzruszenie. Te słowa mówią wszystko Nasza kadra za wygranie całego turnieju zarobiła bowiem okrągły milion dolarów (cztery miliony złotych po obecnym kursie), to równo dwukrotność tego, co wpłynie na konta siatkarzy USA. Warto jednak zaznaczyć, że Amerykanie dostali także bonusową premię. Ta wynikała z największej liczby zielonych kartek zebranych przez zespół Johna Sperrawa i wynosi 30 tysięcy dolarów (120 tysięcy złotych po obecnym kursie). Na potężny zastrzyk gotówki do swoich portfeli mogą liczyć także siatkarze Japonii. Brązowi medaliści za swoje najlepsze osiągnięcie od ponad 40 lat dostaną premię w wysokości 300 tysięcy dolarów (milion i dwieście tysięcy złotych po obecnym kursie). Teraz przed naszą kadrą kilka dni na odpoczynek od siatkówki i naładowanie baterii. Na przełomie sierpnia i września Biało-Czerwoni powalczą w mistrzostwach Europy.