Polskie siatkarki dały już w tym sezonie kibicom mnóstwo emocji, ale tych największych, związanych z meczem o złoto, na razie nie będzie. W pierwszym w historii półfinale Ligi Narodów próbowały postawić się rywalkom, dwa sety przegrały 23:25, ale nie zdołały choćby przedłużyć spotkania do czterech partii. Skończyło się porażką 0:3. - Nie mieliśmy podejścia do Chinek. Możemy popatrzeć w statystyki, wszystko jest blisko. Ale prawda jest taka, że przez ułamek sekundy w tym meczu nie czułem tego, że my możemy coś tutaj ugrać. Ani nie czułem tego, że Chinki wypuszczają ten mecz. Po prostu trafiliśmy na lepszy zespół. Trzeba to "wziąć na klatę". Zagraliśmy z bardzo dobrym zespołem, który rozegrał fantastyczny mecz - ocenił w studiu Polsatu Sport Bednaruk, były siatkarz i trener. Wielkie wzmocnienie rywali Polaków. Grbić musi znaleźć na niego sposób Chinki niemal bezbłędne. Na turniej finałowy przygotowały się perfekcyjnie Chinki zakończyły fazę zasadniczą Ligi Narodów na piątym miejscu. Przegrały w niej z Polską, Włochami, Serbią i Dominikaną. W nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego rozegrały jednak jeden z najlepszych meczów w ostatnich miesiącach. Już dwa dni wcześniej rozbiły Brazylię, ale w półfinale były niemal bezbłędne. W trzech setach walki z "Biało-Czerwonymi" popełniły zaledwie trzy błędy w polu serwisowym i popsuły cztery ataki. Na takim poziomie do wynik wręcz rewelacyjny. Polskie siatkarki oddały rywalkom 20 punktów. Zostaje walka o brąz Polki tak pewne w swoich poczynaniach nie były. Największe problemy przeżywała Olivia Różański, jedna z najważniejszych zawodniczek kadry Stefano Lavariniego. Skończyła tylko dwa z ośmiu ataków, przyjęła pozytywnie tylko jedną z ośmiu kierowanych w nią zagrywek. Włoski szkoleniowiec nie miał wyboru - musiał ją zmienić i przez dwa sety "Biało-Czerwone" grały bez niej. Ale nie tylko Różański zagrała słabiej. Polskie siatkarki popełniły zdecydowanie więcej błędów niż rywalki. Problemem był zwłaszcza serwis: tym elementem oddały Chinkom aż 13 punktów. Do tego doszło siedem błędów w ataku. Nawet w trzysetowym spotkaniu nie są to statystyki tragiczne, ale przy tak dysponowanych przeciwniczkach trzeba było zagrać znakomicie. Polki zaprezentowały się po prostu nieźle. - Chinki zagrały bardzo dobre spotkanie, nie mieliśmy zbyt dużo argumentów. Nie potrafiliśmy ich przełamać, zatrzymać. Ale nie zmienia to faktu, że ten turniej jest dla naszej reprezentacji udany - stwierdziła w studiu Polsatu Sport Joanna Mirek, dwukrotna mistrzyni Europy. I tegoroczne rozgrywki cały czas można zakończyć medalem. O pierwsze w historii miejsce na podium Ligi Narodów polskie siatkarki zagrają dziś o godz. 21. Pierwszą rzeczą do natychmiastowej poprawy są błędy w polu zagrywki. Najlepsza siatkarka ligi podjęła decyzję. Selekcjoner jej nie zauważa