Polska jest na bardzo dobrej drodze, aby po 16 latach przerwy na te igrzyska awansować - po raz czwarty w historii (po startach w 1964 roku w Tokio, w 1968 roku w Meksyku i w 2008 roku w Pekinie, z czego dwa pierwsze starty zakończyły się zdobyciem brązowych medali przez Polki). Historyczny występ w Lidze Narodów, okraszony zdobyciem brązowego medalu, może to bardzo ułatwić. Teraz bowiem Polska znajduje się na bardzo wysokim, siódmym miejscu w rankingu światowym FIVB, co znaczy że przy takim notowaniu nie musiałaby prawdopodobnie nawet wygrać olimpijskiego turnieju kwalifikacyjnego w Łodzi, gdzie zmierzy się z Włochami, USA, Niemcami, Tajlandią, Koreą Południową, Kolumbią i Słowenią. Awans zdobędą dwa czołowe zespoły, ale jeżeli Polsce się nie uda, awans do Paryża mógłby zapewnić jej sam ranking. O ile Polki go nie zepsują. Polska to największa rewelacja roku. Zrobiła gigantyczny postęp Zbliżające się mistrzostwa Europy to impreza, na której ranking światowy można sobie zarówno poprawić, jak i zepsuć. Te mistrzostwa rozpoczną się już za miesiąc, a Polska rozegra 18 sierpnia swój pierwszy mecz ze Słowenią w Gandawie. Następnie w grupie biało-czerwone zagrają również z Węgrami, Serbią, Belgią i Ukrainą, a wszystkie te mecze zaplanowane są w Gandawie. Najtrudniejszymi rywalkami Polek będą zapewne Serbki oraz gospodarze, Belgijki, ale to w kontekście o awans z grupy i walki o być może pierwszy medal kontynentalnych mistrzostw od 14 lat. W 2009 roku w Łodzi polskie siatkarki pod wodzą Jerzego Matlaka i Piotra Makowskiego sięgnęły po brązowe medale, ostatnie wywalczone przez kobiecą siatkówkę w Polsce aż do obecnego finału Ligi Narodów. Wcześniej polskie siatkarki wygrywały przecież mistrzostwa Europy w 2003 i 2005 roku. Tamten medal sprzed 14 lat kończył wspaniałą epokę sukcesów Polek w pierwszej dekadzie XXI wieku. Od tamtej pory nie udało się jeszcze do nich nawiązać. Jedynie w 2019 roku na mistrzostwach Europy na swoich parkietach biało-czerwone zajęły czwarte miejsce, za trójka europejskich potentatów: Serbią, Turcją i Włochami. Polska walczy o igrzyska w Paryżu. Co musi zrobić? W kontekście walki o igrzyska olimpijskie jednakże równie ważne będą pozostałe mecze grupowe, zwłaszcza z niżej notowanymi przeciwnikami. Ranking FIVB jest bowiem tak skonstruowany, że porażki z zespołami niżej klasyfikowanymi mają dla niego opłakane skutki i mogą ściągać zespół w dół. Porażka z teoretycznie silniejszym rywalem takich konsekwencji nie ma. Były selekcjoner wyjaśnia: To nie Lavarini dokonał cudu To zatem, czego Polski nie powinny teraz zrobić za żadne skarby, to potykać się w meczach z niżej notowanymi zespołami, takimi jak Słowenia czy Belgia albo ktokolwiek klasyfikowany za nimi. Zachowanie tak wysokiej pozycji rankingowej jest absolutnie priorytetowe i sprawia, że walka w Gandawie będzie się toczyła na tych dwóch płaszczyznach.