Siatkarki z Turcji były zdecydowanymi faworytkami i w Rzeszowie nie było sensacji. Polski zespół najmocniej postawił się rywalkom w trzecim secie, ale czołowa ósemka Ligi Mistrzyń jest bardzo daleko. Do awansu potrzebna byłaby wygrana za trzy punkty w Stambule i zwycięstwo w tzw. złotym secie. Rzeszowianki rozpoczęły znakomicie. Szybko postawiły blok rywalkom - ważną rolę odegrała Magdalena Jurczyk - i prowadziły 3:0. Siatkarki z Turcji sprawnie jednak opanowały sytuację. Na środkowe PGE Rysic przy siatce czekała Chiaka Ogbogu i wkrótce gospodynie przegrywały 6:9. Odpowiedziały jednak dobrymi zagrywkami, doprowadziły do remisu 12:12 i set się wyrównał. Skuteczna w polskiej drużynie była Amanda Coneo, ale to było za mało na Turczynki. W końcówce faworytki odskoczyły na kilka punktów, w ważnych momentach ręce nie zadrżały Jordan Thompson ani Gabi Guimaraes. VakifBank wygrał 25:20. Wielki powrót do polskiej ligi stał się faktem. Mistrzyni Europy zdecydowała PGE Rysice bezradne w drugim secie. Zmiany niewiele dały Rzeszowianki trafiły do baraży, bo zajęły dopiero trzecie miejsce w grupie D. O ile porażki z Prosecco Doc Imoco Conegliano można było przewidzieć, o tyle przegrana z Allianzem MTV Stuttgart była przykrą niespodzianką. VakifBank też mógł być jednak rozczarowany - Turczynki skończyły na drugim miejscu w grupie A, o czym zdecydowała porażka z Vero Volley Milano. Drugi set wtorkowego spotkania był zdecydowanie bardziej jednostronny. Siatkarki z Turcji błyskawicznie zaczęły budować przewagę. Prowadziły 8:4, a potem różnica tylko rosła. Gospodynie miały wielkie problemy w ataku, u rywalek fantastycznie spisywała się Gabi. Przewaga przyjezdnych sięgnęła 10 punktów, a trener PGE Rysic Stephane Antiga zaczął zmiany. Na boisku pojawiły się m.in. Anna Obiała i Weronika Szlagowska. Ta ostatnia miała trudne wejście na boisko, bo rywalki od razu pocelowały w nią zagrywką, po chwili nadziała się na blok. Ostatnie akcje VakifBank rozstrzygnął zresztą właśnie przy siatce, gdzie prym wiodła Ogbogu. Rzeszowianki były na deskach, przegrały 12:25. Liga Mistrzyń siatkarek. PGE Rysice w końcu się postawiły Początek trzeciego seta mógł jednak tchnąć nadzieję w rzeszowskich kibiców. W końcu parę punktów dorzuciła atakująca Gabriela Orvosova, poziom w ataku utrzymywała Coneo. Rysice prowadziły 7:4. Wreszcie zaczął też funkcjonować rzeszowski blok. Na jego środku była Obiała, która pozostała na boisku na trzecią partię w miejsce Jurczyk. Na siatce po raz pierwszy udało się zatrzymać Thompson. Turczynki odrabiały jednak straty. Udało im się doprowadzić do remisu 14:14, Antiga interweniował i próbował uspokoić swoje zawodniczki. Nie miały jednak sposobu na Gabi, a po drugiej stronie problemy przeżywała Ann Kalandadze. Mimo to gospodynie grały z drużyną, która wygrała dwie ostatnie edycje Ligi Mistrzyń, jak równy z równym. To Giovanni Guidetti, trener rywalek, w końcu przerywał grę. Ale to Rysice miały piłki setowe. Tyle że nie wykorzystały szansy. W końcu przypomniał o sobie blok przyjezdnych, ostatnią długą akcję Rysice przegrały. Skończyło się wynikiem 26:28. Rewanż zostanie rozegrany 8 lutego w Stambule. W ćwierćfinale na zwyciężczynie rywalizacji czeka Conegliano. PGE Rysice: Orvosova, Centka Kalandadze, Wenerska, Jurczyk, Coneo - Szczygłowska (libero) oraz Obiała, Makarowska-Kulej, Kowalska, Szlagowska VakifBank: Gabi, Gunes, Thompson, Ozbay, Ogbogu, Frantti - Aykac (libero) oraz Bascan Polska siatkarka ujawniła groźby wobec niej i koleżanek. Granica przekroczona