W tym sezonie Prosecco Doc Imoco Conegliano nie przegrało ani jednego meczu. W Lidze Mistrzyń oddało rywalkom zaledwie dwa sety - jednego Włoszki przegrały w Rzeszowie. By wywalczyć drugie miejsce w grupie, PGE Rysice musiały wygrać co najmniej dwa sety z tak rozpędzonym zespołem. Zadanie było trudne, a już na początku pierwszej partii rzeszowianki musiały odrabiać straty. Włoszki prowadziły 8:3. PGE Rysice wygrały jednak cztery kolejne akcje przy zagrywkach Amandy Coneo. Remis 10:10 udało się osiągnąć po efektownym ataku Gabrieli Orvosovej. Gospodynie znów uciekły na trzy punkty, ale remis polskiej drużynie jeszcze raz zapewnił blok. Kiedy zaś po obronie Magdaleny Jurczyk rzeszowianki objęły prowadzenie 15:14, trener Conegliano Daniele Santarelli tylko rozłożył ręce. Być może ten sygnał zmobilizował jego siatkarki, bo wygrały aż dziewięć kolejnych akcji. Asem serwisowym rodaczki skarciła Joanna Wołosz, przy serii jej zagrywek gospodynie objęły prowadzenie 23:15. Katastrofalną zapaść rzeszowianek skończyła dopiero pomyłka polskiej rozgrywającej w polu zagrywki. Jej drużyna wygrała jednak wysoko, 25:16. Polscy siatkarze w półfinale europejskiego pucharu! Historyczny sukces o krok PGE Rysice wykorzystały zmiany u rywalek. Odpowiedź ekipy Wołosz była mocna Na początku drugiego seta siatkarki z Włoch znów uciekły, ale tylko na dwa punkty. Tym razem jednak Rysice odrobiły straty jeszcze szybciej. Kiedy na lewym skrzydle przedarła się Ann Kalandadze, prowadziły nawet 8:6. Rzeszowianki cały czas mogły liczyć na swój blok, ale po kilku minutach straciły prowadzenie. Przy stanie 11:13 trener Stephane Antiga poprosił o przerwę, w trakcie której miał uwagi zwłaszcza do Katarzyny Wenerskiej. Rozgrywająca w pierwszej akcji po przerwie posłała jednak do koleżanki niedokładną piłkę na prawe skrzydło. Włoszki przez dużą część partii grały bez Wołosz i Isabelle Haak, którym Santarelli dał odpocząć. W drugiej części seta jego siatkarki znów zaczęły powiększać przewagę. Rzeszowianki nie złożyły jednak broni, doprowadziły do remisu 22:22. A po chwili Orvosova zablokowała jeszcze Alessię Gennari. Po emocjonującej końcówce polski zespół wykorzystał szansę i wygrał 25:23. Santarelli nie zamierzał jednak dalej eksperymentować. Wołosz i Haak wróciły na boisko, Rysice zaczęły trzecią partię od wyniku 1:4. Po rzeszowskiej stronie na boisku była z kolei Weronika Szlagowska, przy jej serwisach Polki szybko wyrównały. Po kilku wyrównanych minutach przewaga gospodyń zaczęła jednak szybko rosnąć. Uciekły przy zagrywkach Haak. Rzeszowianki zacięły się w ataku, rywalki blokowały Orvosową. Conegliano prowadziło już 14:8. Kathryn Plummer dołożyła asa serwisowego i Włoszki znów, jak w pierwszym secie, rozbiły polski zespół 25:16. Liga Mistrzyń. PGE Rysice nie dały rady Włoszkom, ale grają dalej W czwartej partii niewiele się zmieniło. Już przy stanie 2:6 Antiga poprosił o pierwszą przerwę. Wynik coraz bardziej jednak uciekał, w połowie partii straty rzeszowianek sięgały już siedmiu punktów. Nie potrafiły nawiązać walki, na boisku trwał koncert włoskiej drużyny. Skończyło się bolesną porażką polskiej drużyny - przegrała aż 11:25. PGE Rysice już przed rozpoczęciem spotkania były jednak pewne gry w fazie play-off Ligi Mistrzyń. Zdecydowało o tym rozstrzygnięcie w grupie E, gdzie Prometey Dnipro pokonał Albę Blaj. Rzeszowianki zmierzą się w barażu o miejsce w ósemce jako najlepszy zespół z tych, które zajęły trzecie miejsca w fazie grupowej. Siatkarski klub zwolnił trenera. Zastąpi go selekcjoner polskiej kadry