Mimo porażki w pierwszym meczu 0:3, przed czwartkowym rewanżem trener Developresu Stephane Antiga był pełen optymizmu. Zapowiadał, że jego drużyna chce wygrać w trzech lub czterech partiach, a potem zwyciężyć w tzw. złotym secie. Ten scenariusz sprawdził się co do joty. Tym samym jego siatkarki wyrównały historyczne, najlepsze osiągnięcie klubu sprzed roku i znów zagrają w ćwierćfinale Ligi Mistrzyń. Developres znakomicie rozpoczął pierwszą partię. Skutecznie grała Jelena Blagojević, a rywalki myliły się w ataku. Rzeszowianki szybko odskoczyły na pięć punktów. Trener Volero Mladen Kasić próbował wybić gospodynie z rytmu przerwami, ale straty jego drużyny rosły błyskawicznie. Po kolejnym skutecznym ataku Gabrieli Orvosovej Developres prowadził już 15:6. Rywalki tych strat już nawet nie zmniejszyły. Czeska atakująca zdobyła aż dziewięć punktów, a polski zespół wygrał 25:15. Nerwy w drugim secie. Developres Rzeszów sam je sobie zafundował Rzeszowianki w ostatnich meczach miały duże problemy. Niespodzianką była już wyraźna porażka we Francji. Później, w niedzielnym spotkaniu w Tauron Lidze, przegrały 0:3 z ŁKS-em Commercecon i straciły pozycję lidera tabeli. A przecież w tym sezonie, w fazie grupowej Ligi Mistrzyń, przed własną publicznością potrafiły nawet postawić się gigantowi z Włoch - Prosecco Doc Imoco Conegliano. Drugą partię czwartkowego spotkania rzeszowianki rozpoczęły słabo. Pojawiły się błędy, francuski zespół wypracował sobie trzy punkty zaliczki. Developres szybko odrobił jednak straty, po ataku Magdaleny Jurczyk prowadził 8:7. Po chwili znów trzeba było jednak gonić rywalki, bo problemy gospodyniom sprawiły zagrywki Elizawiety Koczuriny. Zagrywki Ann Kalandadze i punkty blokiem na powrót wyprowadziły na czoło gospodynie. Francuzki mocno naciskały, Antiga dał szansę z rezerwy Annie Obiale. Developres roztrwonił przewagę w samej końcówce. W ostatnich minutach zafundował sobie niepotrzebne nerwy. Wyszedł z tej próby zwycięsko, wygrywając 29:27. W trzecim secie gospodynie znów musiały gonić rywalki niemal od samego początku. Przewaga Volero wynosiła początkowo trzy punkty, ale wzrosła, gdy po rzeszowskiej stronie pojawiły się problemy z przyjęciem. Kłopoty w tym elemencie miała m.in. Blagojević, Developres przegrywał już 9:15. Ale pogoń rzeszowianek przyniosła efekty. Pomógł blok oraz podwójna zmiana atakującej i rozgrywającej, wicemistrzynie Polski prowadziły 19:18. Ostatnie akcje znów były nerwowe, bo Developres nie wykorzystał kilku piłek setowych. Partia skończyła się jednak szczęśliwie, po autowym ataku rywalek rzeszowianki wygrały 26:24. Wielkie emocje w "złotym secie". Developres gra dalej w Lidze Mistrzyń Wynik 3:0 nie zakończył jednak meczu. Obie drużyny pozostały na boisku, by zagrać w decydującym o awansie "złotym" secie. Partia była rozgrywana do 15, na zasadach tie-breaka. Zanim jednak rozpoczęły się sportowe emocje, sędziowie nie mogli sobie poradzić z uruchomieniem elektronicznego protokołu na dodatkową partię - przerwa przed jej początkiem trwała aż 10 minut. Lepiej przetrwały ją przyjezdne. Francuski zespół na początku partii odskoczył na dwa punkty. Po ataku Blagojević Developres doprowadził do remisu 5:5, ale po chwili znów musiał odrabiać straty. To udało się po dwóch szczelnych blokach, po raz kolejny pomogła podwójna zmiana, którą zaordynował Antiga. Po zmianie stron, po ataku Kalandadze, to jego siatkarki miały dwa punkty przewagi. W końcówce jeszcze raz dał o sobie znać rzeszowski blok - wicemistrzynie Polski wygrały 15:13. MVP spotkania została wybrana Orvosova. Developres w ćwierćfinale zmierzy się z Eczacibasi Stambuł. Wcześniej z Ligą Mistrzyń pożegnały się dwie pozostałe polskie drużyny. ŁKS odpadł po dwóch porażkach z broniącym tytułu VakifBankiem Stambuł, Grupa Azoty Chemik Police okazał się słabszy od Fenerbahce Stambuł. Sprawdź terminarz siatkarskiej Ligi Mistrzyń