W pierwszym meczu z mistrzem Francji jastrzębianie wygrali 3:1, ale mieli trochę trudności. We wtorek rywale znów potrafili postawić się faworytom, to jastrzębianie rozstrzygali jednak końcówki setów na swoją korzyść. Dzięki temu umocnili się na pierwszym miejscu w grupie A. Są już o krok od zapewnienia sobie miejsca w czołowej ósemce rozgrywek - pozostają jedną z czterech drużyn niepokonanych w Lidze Mistrzów. Wicemistrz Polski ponownie sięgnął po komplet punktów, choć jego siatkarze mieli prawo być zmęczeni. Zaledwie dwa dni wcześniej stoczyli pięciosetowy bój w hicie PlusLigi, przegrywając 2:3 z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Do tego po raz kolejny musieli sobie radzić w okrojonym składzie. Choć do zdrowia powoli wraca ich podstawowy rozgrywający Benjamin Toniutti, w podstawowym składzie po raz kolejny znalazł się Eemi Tervaportti. Trener Marcelo Mendez nie może też korzystać z dwóch podstawowych środkowych. Pierwsze minuty spotkania były wyrównane, konfrontację z rodakami od ataku w aut rozpoczął Stephen Boyer. Z czasem francuski atakujący jastrzębian się rozpędził, a jego drużyna w połowie seta odskoczyła rywalom na trzy punkty. Wkrótce przewaga wzrosła do pięciu “oczek", goście mieli problemy z przyjęciem. Tyle że w końcówce doprowadzili do remisu. Polski zespół opanował jednak sytuację i wygrał 25:23. A przed końcem seta na boisku na chwilę pojawił się Toniutti. Francuzi postawili trudne warunki, ale wicemistrzowie Polski znów górą W pierwszym secie dużym zagrożeniem w ofensywie po francuskiej stronie był Theo Faure. W drugim gospodarze dość szybko zdołali zablokować jego atak i objąć dwupunktowe prowadzenie. Rywale byli jednak w tej partii jeszcze groźniejsi niż w poprzedniej. Faure zrehabilitował się serią świetnych zagrywek, po których wicemistrzowie Polski przegrywali już 15:19. Gospodarze jeszcze się jednak zerwali. Pomogły w tym akcje po dobrych zagrywkach Jakuba Macyry oraz autowy atak Faure’a. Jastrzębianie obronili dwie piłki setowe i przeciągnęli linę na swoją stronę. Wygraną 27:25 przypieczętował atak rezerwowego - Jana Hadravy. Czeski atakujący pozostał w szóstce na trzecią partię. Ta ponownie była wyrównana, ale tym razem gospodarze nie dopuścili do wyrównanej końcówki. Boyer pojawił się na boisku w ramach podwójnej zmiany i wniósł sporo ożywienia. Jastrzębianie objęli prowadzenie 19:15. Dobrze prezentowali się w obronie, akcje ofensywne były płynne i szybkie. W ostatniej błysnął Trevor Clevenot, który efektownie zablokował atak Faure'a. Jastrzębianie wygrali 25:20, a najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Tervaportti. Kliknij i sprawdź tabele fazy grupowej siatkarskiej Ligi Mistrzów! Jastrzębianie prowadzą w tabeli grupy A z kompletem punktów. Montpellier zajmuje w niej ostatnie miejsce. W drugim meczu grupy A VfB Friedrichshafen zmierzy się z Vovodiną Nowy Sad. Jastrzębski Węgiel - Montpellier HSC VB 3:0 (25:23, 27:25, 25:20) Jastrzębski Węgiel: Boyer, Dryja, Fornal, Tervaportti, Macyra, Clevenot - Popiwczak (libero) oraz Toniutti, Hadrava, Szymura Montpellier HSC VB: Faure, Demyanenko, Dukic, Thiago, Le Goff, Ferreira - Closter (libero) oraz Vol, Lecat, Halagahu