Marko Podrascanin był jednym z bohaterów świetnego występu Itasu Trentino w finale Ligi Mistrzów. Zespół, który w końcówce sezonu rozczarował w lidze włoskiej, kończąc ją dopiero na czwartym miejscu, w meczu o najważniejsze klubowe trofeum w Europie zaprezentował się kapitalnie. Włosi pokonali Jastrzębski Węgiel w trzech setach, a Podrascanin zdobył osiem punktów. Doświadczony Serb popisał się aż pięcioma punktowymi blokami. Dzięki temu kapitan Itasu Trentino po latach starań w końcu doczekał się sukcesu na europejskich boiskach. Dotąd miał na koncie dwa brązowe medale Ligi Mistrzów, trzykrotnie przegrywał też w finale tych rozgrywek - w tym dwa razy z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Podrascanin dopiął swego w wieku niespełna 37 lat. I choć w zamierzeniu CEV, czyli Europejskiej Konfederacji Siatkówki, Superfinały Ligi Mistrzów i Ligi Mistrzyń mają być wielkim świętem europejskiej siatkówki, celebracja Podrascanina została popsuta. W czasie dekoracji kapitan Trentino stanął bowiem na końcu podium dla zwycięzców LM. Działacze CEV po kolei wręczali medale zawodnikom drużyny, aż okazało się, że... dla Podrascanina krążka już nie ma. Serbski siatkarz bezradnie się rozglądał, a działacze machali rękami w kierunku obsługi. W tej żenującej sytuacji własny medal Podrascaninowi chciał przekazać stojący obok Gabriele Laurenzano. Serb podziękował jednak libero drużyny i nie chciał przyjąć jego krążka. Joanna Wołosz znów ozłocona. Kapitalny wyczyn polskiej siatkarki w Lidze Mistrzyń Marko Podrascanin na podium bez medalu. Kompromitacja działaczy Medalu zabrakło najprawdopodobniej dlatego, że działacze nie wzięli pod uwagę, że na podium stanęło 15, a nie 14 siatkarzy Trentino. Podrascanin dostał krążek dopiero wtedy, gdy po chwili miał odebrać puchar za zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Nagrodę wręczał prezes CEV, Aleksandar Boricić, rodak środkowego Trentino. Serbski działacz długo pozował do zdjęć z Podrascaninem i Joanną Wołosz, która równocześnie otrzymała od niego puchar dla Prosecco Doc Imoco Conegliano, zwyciężczyń Ligi Mistrzyń. Mimo organizacyjnej wpadki, po triumfie Podrascanin nie ukrywał radości. Przy okazji potwierdził, że po sezonie żegna się z klubem. "Jestem przeszczęśliwy. Zasłużyliśmy na to po świetnej walce przez cały sezon i porażce w mistrzostwach Włoch, gdzie zatrzymaliśmy się w półfinale. To był mój ostatni mecz w Trentino. Spędziłem w tym klubie cztery lata, ta przygoda nie mogła zakończyć się lepiej" - przekazał po meczu siatkarz cytowany przez serbski portal Sportklub. Nowym klubem Podrascanina ma zostać Valsa Group Modena. Środkowy występuje w lidze włoskiej od 2007 r., od 2022 r. ma też włoskie obywatelstwo. Cztery razy zdobywał mistrzostwo Włoch, ma też na koncie między innymi trzy krajowe puchary. Jest też legendą reprezentacji Serbii, z którą dwukrotnie wygrywał mistrzostwa Europy, zdobył złoto Ligi Światowej i brąz mistrzostw świata.