Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrywała Ligę Mistrzów w trzech ostatnich latach. Ostatnio jej siatkarze spisują się jednak słabiej, od początku sezonu zmagają się z kontuzjami. Sytuację mocno skomplikowała im porażka sprzed tygodnia z Olympiakosem Pireus. Kiedy jednak Grecy przegrali w ostatniej kolejce z Ziraatem Bankasi Ankara, stało się jasne, że miejsce w rundzie play-off wywalczy lepszy w meczu kędzierzynian z Knackiem. ZAKSA wykorzystała szansę, choć wcześniej zaserwowała kibicom prawdziwy thriller. Złe wieści ogłosiła już przed meczem. Klub poinformował w komunikacie medycznym, że kontuzjowanych pozostaje pięciu siatkarzy. Wśród nich jest Aleksander Śliwka oraz dwóch rozgrywających - Przemysław Stępień i Radosław Gil, który w tym sezonie już nie zagra. W szóstce drużyny niespodziewanie zabrakło też Łukasza Kaczmarka. Pierwsze akcje nie były łatwe dla gospodarzy. To siatkarze z Belgii szybko odskoczyli na dwa punkty, kędzierzynianie mieli problemy z przyjęciem. Do remisu 7:7 świetną zagrywką doprowadził wracający po kontuzji środkowy ZAKS-y David Smith. Zagrywki rywali wyrządzały jednak kędzierzynianom coraz większe szkody. Na poprawę przyjęcia wszedł nominalny libero Korneliusz Banach, ale ZAKSA przegrywała już wtedy 12:16. Sammelvuo przywołał też na boisko Kaczmarka. Skuteczny w drużynie z Roeselare był jednak Seppe Rotty. Nie zmieniła tego seria kędzierzyńskich bloków w końcówce - strat nie udało się odrobić. ZAKSA przegrała 22:25. Polscy siatkarze w półfinale europejskiego pucharu. Historyczny sukces coraz bliżej Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wypunktowana w drugim secie. W trzecim wydarła wygraną Kaczmarek został w szóstce na drugą partię. Jej początek był udany, co kędzierzynianie zawdzięczali przede wszystkim grze w bloku - prowadzili 6:3. Z przewagi cieszyli się krótko, bo kombinacyjnie grający goście szybko odrobili straty i objęli prowadzenie. Zagrywkami ZAKS-ę nękał Pieter Coolman, gospodarze przegrywali 9:12. Straty udało się odrobić w jednym ustawieniu dzięki znakomitym zagrywkom Kaczmarka. Wynik oscylował wokół remisu, ale przed końcówką ponownie to goście mieli dwa punkty zaliczki. Jakby tego było mało, Erik Shoji nie utrzymał w boisku serwisu Rotty'ego. Trybuny w Kędzierzynie-Koźlu niemal zamilkły. Sammelvuo próbował ratować sytuację przerwą, ale po niej Rotty zaskoczył linię przyjęcia ZAKS-y jeszcze raz. A w ostatniej akcji na blok nadział się Bednorz. Kędzierzynianie przegrali 19:25. Początek trzeciego seta nie przyniósł zmian. Na boisku pojawił się środkowy Dmytro Paszycki, ale po kilku minutach wyrównanej gry goście odskoczyli na dwa punkty. Nadal w polu zagrywki litości dla ZAKS-y nie miał Rotty. Kiedy rywale zablokowali atak Bednorza z tzw. szóstej strefy, obrońcy tytułu przegrywali już 12:15. Gdy jednak skrzydłowi odzyskali na chwilę skuteczność - przez blok rywali przebili się Bednorz i Daniel Chitigoi - ZAKSA objęła prowadzenie 17:16. W końcówce było sporo emocji, ale kędzierzynianie wykorzystali trzecią piłkę setową - wygrali 27:25. Grupa Azoty ZAKSA jeszcze raz pokazała klasę. Wściekłość rywali, awans kędzierzynian Goście stracili szansę na wygraną w trzech setach i w czwartym zaczęli popełniać błędy. A ZAKSA zaczęła przypominać drużynę, która niedawno była najlepsza w Europie. Pomogły przede wszystkim zagrywki Bednorza i Paszyckiego, prowadziła 9:5. Do tego doszła lepsza gra blokiem - tam też brylował Paszycki - i wysoka skuteczność Bednorza z lewego skrzydła. Przewaga sięgnęła siedmiu punktów. W końcówce jeszcze wzrosła. Zupełnie przestał sobie radzić Rotty, na twarze kędzierzynian wróciły uśmiechy. Zwyciężyli 25:16 i znów byli o seta od awansu do strefy play-off. Początek tie-breaka w wykonaniu wicemistrzów Polski był bardzo dobry. Szybko odskoczyli na trzy punkty, w czym pomogły im skuteczne ataki Bednorza, ale i błędy rywali. Siatkarze z Belgii z wściekłości rzucali butelkami w czasie przerwy na żądanie ich trenera. I udało im się zmniejszyć straty do punktu, ale przy zmianie stron było 8:6 dla ZAKS-y. Tyle że trzy kolejne akcje wygrali goście, w ataku zaciął się Chitigoi. ZAKSA jednak nie odpuściła. W zamieszaniu przy siatce odnalazł się Kaczmarek, asem serwisowym popisał się Chitigoi. Było 11:9, ale po chwili już 11:11. Kędzierzynianie mieli jednak Bednorza, wygrali 15:12. A po ostatnim gwizdku w drużynie było więcej ulgi niż szalonej radości. Kędzierzynianie kończą fazę grupową na drugim miejscu w grupie. To gwarantuje im przepustkę do gry w barażach o ćwierćfinał LM. Bezpośredni awans do ćwierćfinału z grupy A wywalczył Ziraat. Wielka gwiazda opuści polską ligę? Jest nowy przeciek Grupa Azoty ZAKSA: Kluth, Takvam, Chitigoi, Janusz, Smith, Bednorz - Shoji (libero) oraz Banach, Kaczmarek, Paszycki Knack: Rotty, Coolman, Treial, D'Hulst, Plaskie, Verhanneman - Deroey (libero) oraz Wijkstra, Depovere, Gonzalez