A to o tyle istotne, że to wyłącznie zwycięzcy grup mają zagwarantowany bezpośredni awans do czołowej ósemki rozgrywek. Wiceliderzy grup i najlepszy zespół z trzeciego miejsca będą walczyć w dodatkowej rundzie. Wiele wskazuje, że mimo wygranej z Karlovarskiem właśnie taki los czeka ZAKS-ę. W czeskiej drużynie występuje dwóch Polaków - Kewin Sasak i Łukasz Wiese. Ten drugi szybko nadział się w ataku na blok Łukasza Kaczmarka. Ale to atakujący mistrzów Polski miał na początku seta większe problemy. Szybko i on został zablokowany, w kolejnym ataku trafił piłką w siatkę, w następnym w aut. Gospodarze prowadzili 8:4. Gorzej, że ta przewaga długo się utrzymywała. Liderem w ataku został Aleksander Śliwka, ale i na niego Czesi znaleźli sposób. To właśnie przy zagrywkach kapitana ZAKSA zmniejszyła jednak straty do punktu. A po kilku minutach to po jego ataku doprowadziła do remisu 22:22. W końcówce kędzierzynianom zdarzył się jednak błąd w przyjęciu i to gospodarze wygrali 25:23. ZAKSA opanowała sytuację. Pomogli Huber i Staszewski W pierwszym secie obaj polscy siatkarze z Karlovarska zdobyli po cztery punkty. W drugim w końcu lepiej zaczęli grać ci z ZAKS-y. Otwarcie partii było piorunujące, kędzierzynianie objęli prowadzenie 9:3. Największa w tym zasługa gry blokiem - już w pierwszych 12 akcjach mistrzowie Polski zdobyli tym elementem cztery punkty. Świetnie prezentował się zwłaszcza Norbert Huber, na tym etapie meczu najskuteczniejszy zawodnik ZAKS-y. Czesi wciąż byli jednak groźni. Serią świetnych zagrywek popisał się Patrik Lamanec, przewaga gości zmalała do dwóch punktów. ZAKSA utrzymywała się na czele, ale rywale byli o krok. W końcówce w ataku jeszcze raz pokazał się jednak Huber, pojedynczym blokiem błysnął Marcin Janusz i polski zespół wygrał 25:21. W trzecim secie kędzierzynianie znów od początku do końca prowadzili. Tym razem obyło się bez wielkich emocji. Bezpieczną przewagę wypracowali sobie w połowie seta. Pomogły w tym zagrywki Adriana Staszewskiego. Przyjmujący, który nie mógł zagrać w ostatnim spotkaniu ligowym ZAKS-y, wydatnie pomógł drużynie. Bez niego ZAKSA męczyła się zresztą w weekend z ostatnim w tabeli PlusLigi BBTS-em Bielsko-Biała. Trzeciego seta w Czechach wygrała pewnie, 25:18. Liga Mistrzów siatkarzy. ZAKSA wygrywa w tie-breaku W czwartej partii znów zaczęły się jednak problemy. Czesi, którzy nie mieli już nic do stracenia, po raz kolejny wzmocnili zagrywkę. I jprzed końcówką seta utrzymywali dwupunktową przewagę. Po kędzierzyńskiej stronie zaczęły się nerwy, sędziowie zwracali uwagę m.in. Kaczmarkowi. Po chwili powodów do niepokoju było jeszcze więcej, bo linię przyjęcia gości mocno naruszył zagrywką Jakub Ihnat. Jakby problemów było mało, przy próbie interwencji pod bandą reklamową kontuzji nabawił się Śliwka. Zszedł z boiska utykając, musiał go zastąpić Wojciech Żaliński. Kędzierzynianie jeszcze się zerwali, ale przegrali 23:25. W czwartym secie ZAKS-ę pogrążyły błędy. W tie-breaku kędzierzynianie starali się ich wystrzegać. W końcu w ataku pomylił się Lamanec i polski zespół odskoczył na dwa punkty. Wydawało się, że to przełomowy moment seta, bo niedługo później przewaga gości jeszcze wzrosła. Tyle że w końcówce gospodarze jeszcze raz niemal dogonili obrońców tytułu. Ostatecznie kędzierzynianie wygrali jednak 15:13 - w ostatniej akcji Czesi dotknęli siatki. Kliknij i sprawdź aktualne tabele siatkarskiej Ligi Mistrzów! Wygrana za dwa punkty oznacza, że ZAKSA jeszcze w środę może stracić szanse na bezpośredni awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Stanie się tak, jeśli Itas Trentino, lider grupy E, wygra wieczorem za trzy punkty z Decospan VT Menen. VK CEZ Karlovarsko - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:23, 21:25, 18:25, 25:23, 13:15) Karlovarsko: Sasak, Weir, Wiese, Keemink, Patocka, Jukhami - Pfeffer (libero) oraz Ihnat, Kasan, Lamanec, Zajicek ZAKSA: Kaczmarek, Huber, Śliwka, Janusz, Smith, Staszewski - Shoji (libero) oraz Żaliński, Kluth